Minister obrony Izraela Beni Ganc zarządził mobilizację dodatkowych sił wojskowych na południu kraju w związku z eskalacją sytuacji w palestyńskiej Strefie Gazy.
Szef resortu zarządził mobilizację 5 tys. rezerwistów w celu rozszerzenia trwającej kampanii i wzmocnienia frontu obrony - podała we wtorek agencja AP.
Dziennik "Jerusalem Post" informuje, że we wtorek celami ataków rakietowych ze Strefy Gazy stały się izraelskie miasta Aszkelon i Aszdod. W wyniku ostrzału ucierpiało ponad 36 osób, pociski trafiły w kilka budynków, w tym w szkołę.
We wtorek rano izraelskie siły zbrojne poinformowały, że przeprowadziły serię 130 uderzeń na cele związane z Hamasem w Strefie Gazy, zabijając 15 członków tej organizacji. Według strony palestyńskiej w nalotach zginęły 22 osoby, w tym dziewięcioro dzieci, a ok. 100 zostało rannych.
Ostrzał rakietowy z terytorium Strefy Gazy rozpoczął się w poniedziałek wieczorem. Ponad 200 rakiet spadło na przedmieścia Jerozolimy oraz miasta w południowym Izraelu, część została przechwycona przez system obrony przeciwrakietowej Żelazna Kopuła. Według izraelskiego wojska obrażenia odniosło sześciu izraelskich cywili.
Bombardowanie Strefy Gazy było izraelską odpowiedzią na ataki rakietowe Hamasu na terytorium państwa żydowskiego. Była to największa w ostatnim czasie eskalacja przemocy, do której doszło po najdramatyczniejszych dotąd starciach między Palestyńczykami i policją izraelską na terenie Wzgórza Świątynnego i meczetu Al-Aksa w Jerozolimie - trzeciego najświętszego miejsca islamu. W starciach rannych zostało 700 Palestyńczyków, z których prawie 500 trafiło do szpitali.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.