„Nigdy nie pocałowałem go w rękę” – mówi Carlo Azeglio Ciampi w wywiadzie-rzece, pod tytułem „Z Livorno do Kwirynału. Historia jednego Włocha”. Były prezydent republiki kończy w czwartek 90 lat: urodził się 9 grudnia 1920 roku.
Z tej okazji „L'Osservatore Romano” publikuje w dzisiejszym wydaniu fragmenty rozmowy, dotyczące jego przyjaźni z Janem Pawłem II.
Po raz pierwszy przyszły prezydent przyjęty został przez Jana Pawła II w Watykanie w 1993 roku, gdy był premierem. „Pamiętam to spotkanie, o którym mówiło się niewiele. W ciągu kilku minut przerodziło się – nie powiem, że w spowiedź – ale w spotkanie, w czasie którego otworzyliśmy przed sobą serca. Pamiętam, że byłem wzruszony. Nikt się o tym nie dowiedział, bo byłem sam. To było nasze pierwsze spotkanie” – wspomina były prezydent.
Minęło sześć lat i Carlo Azeglio Ciampi, już jako głowa państwa, złożył oficjalną wizytę w Watykanie. Wizyta ta przeszła do historii z powodu kilku słów, które skierowała do papieża małżonka prezydenta, Franca. „Jeśli chodzi o 'proszę się nie szarpać' mojej żony, to nie usłyszałem tego, ponieważ już się pożegnaliśmy i kierowaliśmy się do wyjścia. Moja żona cofnęła się i powiedziała 'proszę się nie szarpać', czego ja nie dosłyszałem. I tak gdy wróciliśmy do Kwirynału, siedliśmy do stołu, było około drugiej, włączyłem telewizor, był właśnie dziennik i ku memu zaskoczeniu usłyszałem: 'Prezydent republiki w Watykanie: Wasza Świątobliwość, proszę się nie szarpać'. Spadłem z księżyca, ponieważ nie słyszałem tych słów mojej żony” – mówi Ciampi.
Do następnych spotkań, wspomina były prezydent, „dochodziło z inicjatywy papieża, który zapraszał mnie rano”. „Odprawiał Mszę w swojej małej kaplicy, w prywatnym apartamencie, w obecności kilku zakonnic. Przychodziłem razem z żoną. Słuchaliśmy Mszy, a później zostawaliśmy na śniadaniu, na trzy kwadranse. Mówiliśmy swobodnie. Kiedy przestał odprawiać Mszę ze względu na stan zdrowia, śniadanie zamieniło się w lunch. Inicjatywa wychodziła czasem od niego, czasem od mnie. Pośrednikiem był monsignor Stanislao. Z naszych pierwszych spotkań pamiętam dwie jego uwagi. Pierwsza dotyczyła tego, że obaj urodziliśmy się w tym samym roku 1920, i mieliśmy wówczas po osiemdziesiąt lat; we trójkę z Francą mieliśmy 240. Druga rzecz, to zdanie, które powiedział do mnie oczami, tym swoim szczególnym spojrzeniem: 'Panie prezydencie, proszę nie zapominać, że został pan wybrany 13 maja, w dniu Matki Bożej Fatimskiej, w dniu zamachu na mnie'. Pamiętam to zdanie, wypowiedziane tonem proroka” – mówi były prezydent.
C. A. Ciampi wspomina dalej, że któregoś razu jego żona zwracając się do Jana Pawła II powiedziała: 'Modlę się codziennie za Waszą Świątobliwość'. Spojrzałem na nią z wyrzutem, po czym, żeby załagodzić sytuację, powiedziałem: 'Nigdy bym się nie odważył modlić za Waszą Świątobliwość, ale myślę często'. Popatrzył na mnie tymi swoimi oczami i objęliśmy się spojrzeniem”.
Podsumowując te wszystkie spotkania były prezydent Włoch uświadomił sobie, że nigdy nie pocałował Jana Pawła II w rękę: „Obejmowaliśmy się”. Zapytany przez swego rozmówcę, czy pamięta ostatnie spotkanie z papieżem, Ciampi opowiedział: „Pamiętam ale nie chcę mówić, o co go prosiłem”. Było to, jak dodaje, „kilka miesięcy przed jego śmiercią na początku 2005 roku”.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.