Rozmowa Kościoła katolickiego w Polsce o sobie samym toczy się aktualnie po opłotkach, na korytarzach, po kątach. A chwilami - mam wrażenie - odbywa wręcz „za płotem”, na „terenie pozakościelnym”.
O tym, że Kościół katolicki w Polsce potrzebuje rozmowy, pisałem w ostatnich latach wiele razy. Potrzebuje rozmowy nie tylko ze światem, w którym pełni swoją misję. Potrzebuje rozmowy sam ze sobą. Potrzebuje rozmowy o sobie. Potrzebuje rozmowy o swojej przeszłości (tej dawnej, ale jeszcze bardziej tej z ostatnich dwudziestu lat), o swojej teraźniejszości oraz o swojej przyszłości. Potrzebuje podsumowań, analiz, ocen. Potrzebuje rzetelnego i wielostronnego spojrzenia. I potrzebuje nie tylko krótkoterminowych planów na rok, dwa trzy do przodu, ale również dalekosiężnych, takich, które zasługują na miano wizji. Wizji pełnienia misji głoszenia Dobrej Nowiny o zbawieniu w najbliższych kilkudziesięciu latach.
Kościół katolicki w Polsce naprawdę ma o czym rozmawiać we własnym gronie. Jak każda wspólnota potrzebuje jasnego powiedzenia sobie, co w nim jest dobre, a co złe, jakie osiąga sukcesy, a gdzie ponosi porażki, jakie konkretne działania kontynuować i rozwijać, a z jakich zrezygnować, bo okazały się nietrafione lub po prostu już przestały przynosić spodziewane dobre efekty.
Byłoby dziwne, gdyby społeczność tak pilnie potrzebująca rozmowy, jak Kościół w Polsce, nie próbowała jej podejmować. Moim zdaniem Kościół katolicki w Polsce już od pewnego czasu rozmawia sam o sobie. Ale ta rozmowa nie toczy się na kościelnym „rynku”, nie toczy się w miejscach, gdzie kierując się zwykłym zdrowym rozsądkiem można by się jej spodziewać - w salach konferencyjnych, aulach, gabinetach. Nie odbywa się też w kościelnych środkach przekazu. Rozmowa Kościoła katolickiego w Polsce o sobie samym według mnie toczy się aktualnie po opłotkach, na korytarzach, po kątach. A chwilami - mam wrażenie - odbywa wręcz „za płotem”, na „terenie pozakościelnym”.
Jest dla mnie znamiennym znakiem, że bardzo potrzebny, wielowątkowy raport o Kościele opublikowany został nie przez któryś z kościelnych tygodników lub miesięczników. Opublikowała go świecka gazeta codzienna. Choć jest też jaśniejszy punkt w tej kwestii - współtwórcą raportu jest Katolicka Agencja Informacyjna. To bardzo ważny krok ku przeniesieniu rozmowy o Kościele z „opłotków” na kościelny „rynek”. Również upublicznionego dzisiaj (wtorek, 14 grudnia 2010) listu o. Ludwika Wiśniewskiego do nowego nuncjusza nie ogłosiło żadne kościelne czy katolickie medium, lecz świecka gazeta, przez wielu uważana za jednego z głównych wrogów Kościoła w naszej Ojczyźnie.
Zarówno opublikowany w ubiegłym tygodniu raport „Kościół w Polsce”, jak i list o. Wiśniewskiego, są głosami w rozmowie Kościoła katolickiego w Polsce o sobie samym. Są to głosy nie krytykanckie, ale pełne miłości i zatroskania o wspólnotę wyznawców Jezusa Chrystusa w Polsce. Zarówno raport, jak i list znanego dominikanina, wskazują całą listę problemów, które czekają na rozwiązanie. Obydwa te dokumenty mówiąc o przeszłości i teraźniejszości, w rzeczywistości mówią o przyszłości. O tym, jaki może i powinien być Kościół katolicki w Polsce nie tylko jutro, ale przede wszystkim za kilkadziesiąt lat, gdy nastąpi pokoleniowa wymiana.
O. Ludwik Wiśniewski w swoim liście mówi wprost o konieczności przeniesienia toczącej się przyciszonym głosem na obrzeżach i pod płotem rozmowy w samo centrum. Myślę, że jest wyrazicielem wielu polskich katolików, pragnących między innymi przez udział w wewnętrznym dialogu Kościoła, wziąć na siebie większą cząstkę odpowiedzialności na wspólnotę, którą współtworzą. To mi pozwala z nadzieją spoglądać w przyszłość.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.