Zgodnie z zapowiedziami z kampanii wyborczej prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden zawiesił wykonywanie kary śmierci na szczeblu federalnym. Cofnął tym samym decyzję swego poprzednika Donalda Trumpa, który w 2020 roku przywrócił je po 17-letnim moratorium.
Wprowadził je w 2003 roku prezydent George W. Bush. Od tamtej pory żaden więzień przebywający w „celach śmierci” więzień federalnych nie otrzymał śmiertelnego zastrzyku. Dopiero pod decyzji Trumpa w 2020 i 2021 roku uśmiercono 13 skazańców.
Moratorium dotyczy osób skazanych przez sądy federalne (a nie stanowe) za najpoważniejsze przestępstwa, takie jak: zdrada stanu, szpiegostwo, wielokrotne i szczególnie okrutne morderstwa, np. zabójstwo dzieci.
Obecnie w celach śmierci wiezień federalnych przebywa około 60 osadzonych, większość z nich w Federal Correction Complex w Terre Haute, w stanie Indiana. Są wśród nich: Dżohar Carnajew, który dokonał zamachu na mecie maratonu w Bostonie w 2013 roku i Dylann Roof, biały suprematysta, sprawca masakry w kościele w Charleston w 2015 roku.
Karę śmierci nadal orzeka 27 na 50 stanów USA, z czego w sześciu wprowadzono moratorium na jej wykonywanie.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.