Hubert Hurkacz przegrał w półfinale słynnego tenisowego turnieju na kortach Wimbledonu z Włochem Matteo Berrettinim. Niemniej, występ w Londynie był dla Polaka wielkim sukcesem. Jego zwycięstwo w ćwierćfinale nad Rogerem Federerem było wręcz historyczne.
Obydwaj rywale, zarówno Berettini, jak i Hurkacz dysponują potężnymi serwisami. Było więc jasne,że kto pierwszy przełamie przeciwnika, ten będzie miał dużą szansę na wygraną w danym secie. W pierwszym udało się to Berrettiniemu. Od swego prowadzenia (2:3) w pierwszym secie Hurkacz przegrał 11 gemów rzędu... Wyniki mówią same za siebie: 6:3 dla Włocha w secie pierwszym i 6:0 w secie drugim.
Polak wrócił do gry w secie trzecim. Walka dość długo toczyła się gem za gem. W końcu jednak wrocławianin przeważył szalę na swoją stronę, wygrywając w tie breaku (3:7).
Not going down without a fight 💪
— Wimbledon (@Wimbledon) 9 lipca 2021
Hubert Hurkacz's comeback plan is in motion, winning the third set tie-break 7-3#Wimbledon pic.twitter.com/FXXVUQcUAX
Czwarty set zaczął się od przełamania Hurkacza przez Berrettiniego. Rzymianin z małymi wahnięciami kontrolował mecz, wygrał seta 6:4 i całe spotkanie 3:1.
Walczyłem, ale @MattBerrettini był dziś lepszy. Dla mnie to będzie niezapomniany turniej. Dziękuję wam za wielkie wsparcie jakie czułem podczas całego turnieju @Wimbledon 👊🎾🍓#Wimbledon #Hubi pic.twitter.com/YIkaAcqy3H
— Hubert Hurkacz (@HubertHurkacz) 9 lipca 2021
Zwycięstwo Berrettiniemu dały: niezwykle szybki serwis oraz znakomity forehand. Nawet w trudnej sytuacji Włoch zdobywał nim punkty. Często też piłka staczała się na stronę Polaka po uderzeniu Włocha górną taśmę.
"Dobrze się czułem, wychodząc na ten mecz. To był mój pierwszy półfinał Wielkiego Szlema, więc nie miałem żadnych oczekiwań w stosunku do siebie. Niestety, nie serwowałem dziś najlepiej. Serwis jakoś bardzo mi dziś nie pomagał. Matteo z kolei zagrał fantastyczne spotkanie. Szkoda, że tak się stało, ale brawa dla niego za supermecz" - zaznaczył na konferencji prasowej wrocławianin.
Rozstawiony z "siódemką" Włoch, którego trenerem jest zięć Zbigniewa Bońka Vincenzo Santopadre, od początku tegorocznej edycji londyńskiej imprezy bardzo dobrze serwuje. W piątek posłał 22 asy.
"W każdym swoim gemie serwował bomby. Nie miałem zbytnio szans, praktycznie było ich zero. Gratulacje więc dla niego, że utrzymał tak wysoki poziom przez całe cztery sety. Grał naprawdę dobrze" - zaznaczył Polak, który był turniejową "14".
Into the history books 🇮🇹@MattBerrettini becomes the first Italian player to reach a singles final at #Wimbledon, beating Hubert Hurkacz 6-3, 6-0, 6-7(3), 6-4 pic.twitter.com/NkKbXbuaQC
— Wimbledon (@Wimbledon) 9 lipca 2021
Niezależnie od dzisiejszej porażki występ Hurkacza w tegorocznym Wimbledonie trzeba uznać za wielki sukces. Docierając do półfinału, wyrównał osiągnięcie Jerzego Janowicza sprzed 8 lat. Jego zwycięstwo w ćwierćfinale nad legendarnym Rogerem Federerem - i to bez straty seta, a nawet bez straty gema w secie trzecim - przeszło do historii polskiego tenisa. Wcześniej Polak zostawił w pokonanym polu aktualny numer 2 światowego rankingu ATP Daniła Miedwiediewa.
Zajmujący obecnie 18. miejsce w rankingu ATP Hurkacz w poniedziałek zadebiutuje na 11., najwyższej w karierze pozycji. Za dotarcie do półfinału Wimbledonu otrzyma także premię w wysokości 465 tys. funtów, czyli ok. 2,5 mln złotych.
A Championships to remember ✨
— Wimbledon (@Wimbledon) 9 lipca 2021
Well played, @HubertHurkacz - see you in 2022#Wimbledon pic.twitter.com/c3p8G5l9im
W drugim półfinale stary mistrz Novak Djoković pokonał ambitnie, agresywnie grającego pretendenta Denisa Shapovalova (7:6, 7:5, 7:5).
When the three-peat is still on 💪#Wimbledon | @DjokerNole pic.twitter.com/YpwzuLLCnv
— Wimbledon (@Wimbledon) 9 lipca 2021
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.