Ośmioro amerykańskich turystów zginęło w południowym Egipcie, gdy wiozący ich autobus uderzył w stojącą na poboczu drogi ciężarówkę - poinformowała w niedzielę egipska państwowa agencja prasowa MENA.
21 innych osób zostało rannych, w tym dwaj Egipcjanie - kierowca i przewodnik. Autobus jechał z Asuanu do odległego o 185 kilometrów Abu Simbel, gdzie znajdują się dwie słynne staroegipskie świątynie z czasów Ramzesa II. W katastrofie, która nastąpiła na pustynnej drodze niedaleko Asuanu, śmierć poniosło sześć kobiet i dwóch mężczyzn.
Według egipskich władz bezpieczeństwa, rannych Amerykanów przewieziono najpierw do wojskowego szpitala, a następnie dziesięcioro z poszkodowanych, w tym obu Egipcjan, przetransportowano drogą powietrzną do szpitala w Kairze.
Przedstawiciel eksploatującej autobus firmy Misr Tours powiedział, iż wypadek nastąpił rano, gdy było jeszcze ciemno. W pojeździe znajdowało się łącznie 37 osób.
W wypadkach komunikacyjnych, powodowanych w znacznej mierze złym stanem dróg i lekkomyślnością kierowców, ginie corocznie w Egipcie około 8 tys. osób.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.