Co najmniej 14 osób zginęło w sobotę w dwóch kolejnych ostrzałach rakietowych z amerykańskich samolotów bezzałogowych w Północnym Waziristanie - poinformowały pakistańskie służby wywiadowcze.
W pierwszym ataku amerykańskich samolotów bezzałogowych zginęło co najmniej dziewięć osób.
Dwie godziny później samoloty ostrzelały ludzi, którzy przyszli zabrać zwłoki ofiar poprzedniego nalotu.
Agencja AP pisze, że tożsamość i narodowość zabitych mężczyzn nie jest jeszcze znana. AFP określa ich jako rebeliantów.
Rakiety dosięgły ich w miejscowości Mandi Khel, 25 km od Miran Shah, głównego miasta Północnego Waziristanu.
Samoloty bezzałogowe USA ostrzeliwują często terytoria plemienne północno-zachodniego Pakistanu, przy granicy z Afganistanem, przypuszczając ataki na pakistańskich talibów i ich sojuszników z Al-Kaidy.
Region ten uchodzi za bastion rebeliantów, a władze USA pakistańskie nazywają terytoria plemienne "najbardziej niebezpiecznym" miejscem na świecie, gdzie Al-Kaida planuje zamachy w Europie i USA oraz szkoli zamachowców-samobójców.
Rozpoczęta w 2004 roku kampania z wykorzystaniem samolotów bezzałogowych USA nasiliła się od lata 2008 roku. W ciągu ostatnich miesięcy w niektórych rejonach do ataków dochodziło nawet codziennie.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.