Szczątki 37-letniej Brytyjki Esther Dingley znalazł jej narzeczony Daniel Colegate, niedaleko od miejsca, gdzie dwa tygodnie temu odnaleziono fragmenty kości. Według rodziny, doszło do wypadku.
Kobieta zaginęła w listopadzie w Pirenejach, na granicy Hiszpanii i Francji, podczas samotnego trekkingu. Daniel opowiadał stacji BBC, że od kwietnia do dziś przeszedł setki kilometrów po górskich ścieżkach w tamtym rejonie w poszukiwaniu narzeczonej. Rodzina Dingleyów potwierdza, że "hipoteza o wypadku jest najbardziej prawdopodobna".
Kobieta, która była wytrawną podróżniczką, miała zrobić pętlę wokół Pic de Sauvegarde, wznoszącym się na wysokość
"Najpierw przyjechała camperem z Francji do Hiszpanii, przed drugim lockdownem. Taką decyzję podjęła w Paryżu, myśląc o bardziej sprzyjających warunkach wspinaczki na Półwyspie Iberyjskim, gdzie nie było jeszcze takich restrykcyjnych obostrzeń antycovidowych. Ostatnią wiadomość na WhatsAppie wysłała 22 listopada. Jej partner po kilku dniach wszczął alarm, a poszukiwania rozpoczęły się po obu stronach Pirenejów" - relacjonuje mediolański "Corriere della Sera"..
Pod koniec lipca br. odnaleziono fragment kości na górskiej ścieżce w Bagnères-de-Luchon, a dzięki badaniom DNA stwierdzono z pewnością, że należy on do zaginionej Esther. Natomiast pozostałe szczątki narzeczonej Daniel odnalazł w miniony poniedziałek po południu.
Para od 6 lat podróżowała camperem po całej Europie. Postanowili rzucić wszystko w 2014 r., zaraz po ciężkiej operacji chirurgicznej, podczas której Daniel był na krawędzi życia. Natomiast jesienią ubiegłego roku Esther postanowiła wyruszyć w samotną podróż, ponieważ w tym czasie jej narzeczony znalazł czasowe zatrudnienie jako stróż domu w winnicy w Gaskonii.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.