W 2010 roku z rejestru Kościoła Ewangelicko-Luterańskiego w Finlandii wypisało się 81 tysięcy osób. To prawie dwa razy więcej niż w 2009 roku, kiedy Kościół opuściło 44 tysiące wiernych - wynika z danych fińskiego Centrum Naukowego Kościoła.
Eksperci z Centrum Naukowego Kościoła przypuszczają, że masowe odejścia wiernych to reakcja na debatę na temat stosunku Kościoła do homoseksualizmu, jaka jesienią ubiegłego roku przetoczyła się przez fińskie media. W październiku 2010 roku szefowa Chrześcijańskich Demokratów Paeivi Raesaenen w telewizji TV2 oświadczyła, że życie w związku homoseksualnym to grzech, a przedstawiciele Kościoła Ewangelicko-Luterańskiego wypowiedzieli się przeciwko ślubom osób o tej samej płci.
Konserwatywne poglądy polityków i autorytetów wzbudziły żywą reakcję wiernych. Wielu z nich postanowiło wypisywać się z Kościoła, co w Finlandii nie jest trudne, często wystarczy skorzystać ze specjalnej strony internetowej.
Formalnie Kościół Ewangelicko-Luterański w Finlandii nie potępia homoseksualizmu, a w strukturach Kościoła mogą działać osoby homoseksualne. W sąsiedniej Szwecji, gdzie dominuje bliski fińskim protestantom Kościół Szwedzki, od 2009 roku istnieje możliwość wzięcia ślubu kościelnego przez gejów czy lesbijki. Zanim błogosławienie związków jednopłciowych przez Kościół w Szwecji weszło w życie, również wywołało dyskusję, ale raczej tylko wśród hierarchów Kościoła Szwedzkiego i nie doprowadziło do rozłamu lub spadku popularności wśród wiernych.
Debata w fińskich mediach wywołała również przeciwny efekt. Najwięcej w historii, aż 14 tysięcy wiernych wstąpiło w ubiegłym roku do Kościoła, co jednak nie równoważy strat poniesionych przez wspólnotę na skutek odejść rozczarowanych Finów.
Na dyskusjach w mediach na popularności zyskała Parta Chrześcijańskich Demokratów, do której licznie zaczęli zapisywać się nowi członkowie.
Do Kościoła Ewangelicko-Luterańskiego w Finlandii należy 78 proc. mieszkańców tego kraju, czyli 4,2 mln osób.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.