Sojusz ma długi z kampanii, mniejszą dotację i stracił klienta, który chciał kupić słynny budynek na Rozbrat - ujawnia "Rzeczpospolita".
Będąca od dawna siedzibą SLD, kamienica na ul. Rozbrat w Warszawie, miała zostać sprzedana za kwotę 44 mln zł. Niestety tuż przed finalizacją transakcji, potencjalny nabywca się wycofał.
Co do samego odwołania zakupu krążą dwie wersje. Jedna mówi, że inwestor zrezygnował z powodu małej ilości miejsc parkingowych w pobliżu obiektu. Wg drugiej, nabywca wiedząc o kłopotach finansowych partii, postanowił zaczekać, na obniżkę ceny. Być może nawet do 30 mln zł.
Dla ugrupowania oznacza to pozostanie na jakiś czas w starej siedzibie. Zaś niektórzy jego członkowie, anonimowo opowiadają się za wystawieniem budynku do sprzedaży w otwartym przetargu.
SLD jest obecnie w bardzo trudnej sytuacji finansowej. Ma długi z kampanii samorządowej i prezydenckiej, dostanie niższą o połowę dotację z budżetu państwa, a w perspektywie ma jesienną kampanię przed wyborami parlamentarnymi.
W najbliższym czasie w partii nastąpią redukcje etatów oraz obniżki pensji i dodatków. Ograniczenia mają dotknąć także zarząd, który zostanie pozbawiony ryczałtów na telefony i paliwo.
Trudna sytuacja finansowa sprawia, że w SLD panuje obecnie fatalna atmosfera - zdradza "Rzeczpospolita".
40-dniowy post, zwany filipowym, jest dłuższy od adwentu u katolików.
Kac nakazał wojsku "bezkompromisowe działanie z całą stanowczością", by zapobiec takim wydarzeniom.