Prezydent USA Barack Obama pozytywnie ocenił w niedzielę pierwszy dzień referendum niepodległościowego na południu Sudanu. Określił to głosowanie jako "historyczne".
Amerykański prezydent powiedział w Waszyngtonie, że USA pozostaną gotowe do udzielania Sudanowi pomocy w rozwiązaniu najpoważniejszych problemów. Stwierdził też, że sukces referendum na południu kraju będzie "powodem do ogromnej satysfakcji i świętowania".
Barack Obama wezwał jednocześnie najważniejsze siły polityczne Sudanu do zachowania powściągliwości i zrezygnowania z prowokacji. "Ludzie na południu Sudanu mają prawo do wyrażenia swej woli" - powiedział prezydent USA.
Referendum, które jest wynikiem ustaleń pokojowych z 2005 r. podpisanych przez rząd Sudanu i Ruch Wyzwolenia Sudańczyków (SPLM) z południa kraju potrwa do 15 stycznia. Jeśli wyborcy wybiorą kartę do głosowania z rysunkiem jednej dłoni, chrześcijańskie i animistyczne południe Sudanu oderwie się od muzułmańskiej północy i stanie się niezależnym państwem, jeśli będzie to karta z rysunkiem dwóch dłoni w uścisku - południe pozostanie częścią Sudanu.
Unijne decyzje dotyczące tych regulacji nie będą implementowane do czeskiego prawa.
Ale producenci samochodów od 2035 r. musieli spełnić wymóg redukcji emisji CO2 o 90 proc.
"To wielki zaszczyt stać tu dzisiaj i odbierać tę nagrodę w imieniu ojca".
Złożyła je I prezes Sądu Najwyższego. Nie zostało jeszcze rozpatrzone.