Prezydent USA Barack Obama pozytywnie ocenił w niedzielę pierwszy dzień referendum niepodległościowego na południu Sudanu. Określił to głosowanie jako "historyczne".
Amerykański prezydent powiedział w Waszyngtonie, że USA pozostaną gotowe do udzielania Sudanowi pomocy w rozwiązaniu najpoważniejszych problemów. Stwierdził też, że sukces referendum na południu kraju będzie "powodem do ogromnej satysfakcji i świętowania".
Barack Obama wezwał jednocześnie najważniejsze siły polityczne Sudanu do zachowania powściągliwości i zrezygnowania z prowokacji. "Ludzie na południu Sudanu mają prawo do wyrażenia swej woli" - powiedział prezydent USA.
Referendum, które jest wynikiem ustaleń pokojowych z 2005 r. podpisanych przez rząd Sudanu i Ruch Wyzwolenia Sudańczyków (SPLM) z południa kraju potrwa do 15 stycznia. Jeśli wyborcy wybiorą kartę do głosowania z rysunkiem jednej dłoni, chrześcijańskie i animistyczne południe Sudanu oderwie się od muzułmańskiej północy i stanie się niezależnym państwem, jeśli będzie to karta z rysunkiem dwóch dłoni w uścisku - południe pozostanie częścią Sudanu.
Zaatakowano regiony chersoński, doniecki i dniepropietrowski.
Ludzie oskarżają mnie o kolaborację. Jak ktokolwiek może tak o mnie mówić?
5,4 mld osób żyje w krajach, gdzie łamane jest prawo do wolności religijnej.
Nic nie wskazuje na to, żeby KE była skłonna wycofać się z założeń systemu ETS 2.
To reakcja na wypuszczeniu w jej kierunku kolejnych balonów.