Rząd Niemiec "w ostrej formie" odrzucił w czwartek twierdzenie prezydenta Alaksandra Łukaszenki, jakoby w Niemczech i Polsce przygotowywano plany obalenia ustroju na Białorusi - informuje agencja dpa.
Szef niemieckiej dyplomacji Guido Westerwelle oświadczył, że są to "bezpodstawne zarzuty" i podkreślił, że Unia Europejska musi udzielić jasnej odpowiedzi politycznej na okoliczności wyborów prezydenckich na Białorusi z 19 grudnia i na przetrzymywanie białoruskich opozycjonistów w więzieniach.
Westerwelle zapowiedział, że do niemieckiego MSZ wezwany zostanie ambasador Białorusi. Agencja dpa odnotowuje, że niemiecka minister rolnictwa Ilse Aigner odwołała zaproszenie białoruskiej wiceminister rolnictwa Nadzieżdy Kotkowiec na sobotni szczyt ministrów rolnictwa w Berlinie. Rząd niemiecki "demonstracyjnie nie weźmie też udziału" w zaplanowanym na piątek objęciu przez Łukaszenkę urzędu prezydenckiego na nową kadencję - pisze dpa.
Łukaszenka oświadczył w czwartek, że programy obalenia ustroju konstytucyjnego na Białorusi pisano w Niemczech i Polsce, a wykonawcami mieli być "miejscowi odszczepieńcy". Zapowiedział surową reakcję na wprowadzenie sankcji wobec Mińska.
"Na pewno zwróciliście uwagę, jak zażarcie atakują Białoruś Niemcy i Polacy. Wszystko jest bardzo proste" - mówił Łukaszenka, cytowany przez państwową agencję BiełTA. "Jestem zmuszony powiedzieć dzisiaj o tym, że wszystkie programy i ogromna część pieniędzy szły z Niemiec i Polski, czy przez Niemcy i Polskę. Tam też pisane były programy obalenia ustroju konstytucyjnego. To nie wymysł specsłużb. To zeznania tych, którzy to organizowali" - oznajmił.
Na posiedzeniu poświęconym sprawom polityki wewnętrznej prezydent oznajmił, że nikt z osób, które orientują się w wydarzeniach 19 grudnia zeszłego roku "nie ma wątpliwości", że przeciwko Białorusi "był organizowany spisek". Jak dodał, "sponsorowały go zagraniczne specsłużby, a rolę wykonawców przeznaczono miejscowym odszczepieńcom i żulikom od polityki".
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.