Oskarżony o zabójstwo posła Davida Amessa 25-letni Ali Harbi Ali, obywatel brytyjski somalijskiego pochodzenia, stanął w czwartek po południu przed sądem w Londynie. Według prokuratora Ali określił się jako osobę powiązaną z Państwem Islamskim, a zabójstwo planował od lat.
Czwartkowa rozprawa w sądzie magistrackim londyńskiej gminy Westminster miała charakter wstępny - Ali Harbi Ali jedynie miał potwierdzić swoje personalia i adres, po czym wróci w piątek przed oblicze sądu karnego. Z kolei prokurator James Cable powiedział sądowi, że Ali Harbi Ali określił siebie jako osobę powiązaną z Państwem Islamskim i od lat planował zabicie członka parlamentu.
Wcześniej w czwartek Ali Harbi Ali został formalnie oskarżony o zabójstwo Amessa. "Prokuratura Koronna zatwierdziła zarzuty przeciwko Alemu Harbiemu Alemu w związku z zabójstwem posła sir Davida Amessa w piątek 15 października 2021 roku. Przedstawimy sądowi, że to morderstwo ma podłoże terrorystyczne, a mianowicie, że miało motywacje zarówno religijne, jak i ideologiczne. Postawiono mu również zarzut przygotowywania aktów terrorystycznych. Wynika to z przeglądu dowodów zebranych przez policję metropolitalną w ramach prowadzonego śledztwa" - oświadczyła prokuratura.
Amess, 69-letni poseł rządzącej Partii Konserwatywnej, został zamordowany w zeszły piątek w czasie odbywającego się w Leigh-on-Sea spotkania z wyborcami ze swojego okręgu. Zabójca zadał mu na oczach przynajmniej dwóch osób 17 ciosów nożem, po czym spokojnie czekał na przyjazd policji.
Londyńska policja metropolitalna, której oddział antyterrorystyczny kieruje śledztwem, poinformowała natomiast, że w związku ze sprawą zabójstwa nikt inny nie został aresztowany ani nikt nie jest poszukiwany. Potwierdziła też, że w czasie prowadzonego śledztwa przeszukano kilka nieruchomości w Londynie, gdzie Ali Harbi Ali ostatnio mieszkał. Jego ojciec był w przeszłości doradcą premiera Somalii, z której wyjechał w latach 90. do Wielkiej Brytanii w związku z toczącą się tam wojną domową.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.