W czwartek mieliśmy do czynienia z próbą oddania strzału z pistoletu sygnalnego w kierunku naszych żołnierzy, którzy pełnią służbę na granicy z Białorusią; mieliśmy też przypadek próby uszkodzenia ogrodzenia tymczasowego przez służby białoruskie - mówił w piątek szef MON Mariusz Błaszczak.
Szef MON pytany przez dziennikarzy o prowokacje na granicy polsko-białoruskiej stwierdził, że dla polskich funkcjonariuszy są one codziennością. "Wczoraj mieliśmy do czynienia z próbą oddania strzału z pistoletu sygnalnego w kierunku naszych żołnierzy, którzy pełnią służbę na granicy" - mówił Błaszczak.
"Wczoraj mieliśmy też przypadek taki, że funkcjonariusze służb białoruskich próbowali uszkodzić ogrodzenie tymczasowe, które jest na granicy" - dodał. Podał również, że żołnierze patrolujący granicę napotkali ponad 200 osobową grupę migrantów, którzy byli prowadzeni przez funkcjonariuszy białoruskich.
Szef resortu obrony zapewnił, że wojsko wspiera Straż Graniczną - według niego na granicy z Białorusią jest już 10 tys. żołnierzy. Ogrodzenie tymczasowe na granicy ma już długość 180 km. Dodał, że niedługo Straż Graniczna przystąpi do budowy stałego ogrodzenia - zapory.
Minister Błaszczak został zapytany, czym będzie różniła się nowa zapora na granicy z Białorusią od obecnego zabezpieczenia. Szef MON wskazywał, że tymczasowa zapora jest zbudowana z drutu kolczastego, natomiast stała zapora - wzorowana na konstrukcjach, które powstały na wielu granicach w państwach europejskich - będzie wyższa i związana na trwałe z gruntem.
Mówiąc o skuteczności tego typu rozwiązań, Błaszczak wskazał, że już tymczasowa zapora z drutu kolczastego wstrzymała wiele prób forsowania polskiej granicy przez migrantów.
W piątek Ministerstwo Obrony Narodowej przekazało, że na granicy polsko-białoruskiej doszło do kolejnych prowokacji - jeden z żołnierzy białoruskich chciał strzelać z pistoletu sygnałowego, pistolet jednak nie wystrzelił. MON poinformowało też, że 100 metrów dalej pięciu uzbrojonych Białorusinów próbowało zniszczyć ogrodzenie, jednocześnie krzycząc, że zastrzelą polskich żołnierzy. Po wezwaniu na miejsce dodatkowych sił wojska i Straży Granicznej, Białorusini wycofali się - podkreślono.
W środę rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn poinformował na Twitterze, że we wtorek w nocy polscy żołnierze zauważyli trzy umundurowane osoby z bronią długą, które - po próbie nawiązania kontaktu - przeładowały broń i oddaliły się w kierunku Białorusi.
Natomiast w czwartek MON poinformowało, że w środę "doszło do kolejnej prowokacji wobec polskich żołnierzy pełniących służbę na granicy. Wojskowi zlokalizowali grupę ok. 250 migrantów w pobliżu ogrodzenia. Pilnujący ich białoruscy żołnierze zagrozili otwarciem ognia w kierunku naszych żołnierzy".
W czwartek szef MSWiA Mariusz Kamiński zapowiedział, że do połowy przyszłego roku na odcinku granicy z Białorusią stanie pięciometrowy stalowy płot zwieńczony drutem kolczastym i naszpikowany urządzeniami elektronicznymi.
Zapora wzdłuż granicy z Białorusią powstanie na długości 180 km na terenie Podlasia. Na terenie Lubelszczyzny naturalną zaporą jest rzeka Bug. Na granicy stanie pięciometrowe stalowe ogrodzenie zwieńczone półmetrowym zwojem z drutu kolczastego - łącznie zapora będzie miała 5,5 metra wysokości. Wzdłuż granicy zamontowane będą czujniki ruchu oraz kamery dzienne i nocne.
Od wiosny gwałtownie wzrosła liczba prób nielegalnego przekroczenia granicy Białorusi z Litwą, Łotwą i Polską przez migrantów z krajów Bliskiego Wschodu, Afryki i innych regionów. UE i państwa członkowskie uważają, że to efekt celowych działań Białorusi w odpowiedzi na sankcje. Od początku roku Straż Graniczna zanotowała ponad 30 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej. Od 2 września w związku z presją migracyjną w 183 miejscowościach województw podlaskiego i lubelskiego, przylegających do granicy z Białorusią, obowiązuje stan wyjątkowy.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.