Po raz pierwszy od 22 lat w poniedziałek otwarto posiedzenie obu izb birmańskiego parlamentu w nowym kompleksie w stolicy kraju Najpjidaw.
Na czas otwarcia sesji parlamentu wprowadzono zaostrzone przepisy bezpieczeństwa. Każdy pojazd wjeżdżający na teren parlamentarnego kompleksu był sprawdzany przez żołnierzy pod kątem ewentualnych ładunków wybuchowych, a dziennikarzom zakazano uczestniczenia w obradach.
Agencja AP pisze, że wznowienie pracy parlamentu budzi w Birmie ostrożny optymizm, że jest to "krok we właściwym kierunku" dla kraju, którym od 1962 roku rządzi wojskowa junta. Wskazuje jednak również, że generałowie rządzący Birmą i ich zwolennicy zajmują w nim 80 proc. miejsc, zapewniając armii niesłabnącą dominację w polityce.
Jednym z pierwszych zadań parlamentu będzie wyznaczenie kandydatów na prezydenta. realne szanse na zwycięstwo ma - obok przywódcy junty gen. Thana Shwe - Shwe Mann, trzecia co do ważności persona w hierarchii władz wojskowych. (PAP)
Za obronę powstańców styczniowych w 1863 r. car skazał duchownego na wygnanie w głąb Rosji.
Zaczął się dramat setek tysięcy Polaków zesłanych przez okupantów na "nieludzką ziemię".