Mer Kijowa Witalij Kliczko zadeklarował w artykule opublikowanym w niemieckim dzienniku "Bild", że jest gotów walczyć za ojczyznę, jeśli Rosja zaatakuje Ukrainę. Podkreślił, że Ukraina pilnie potrzebuje międzynarodowego wsparcia i pomocy wojskowej.
"Przygotowujemy się na całej Ukrainie na ewentualność, że prezydent Rosji Władimir Putin może wydać rozkaz do wojny i rosyjskie wojska zaatakują Ukrainę, tak jak to miało miejsce w 2014 roku" - napisał były mistrz świata w boksie.
"W mojej ojczyźnie, w Kijowie, przygotowujemy się na ewentualne sytuacje kryzysowe, a ja jako mer organizuję obronę cywilną. Zintensyfikowaliśmy prace nad naborem i szkoleniem rezerwistów" - poinformował Kliczko. "Jako żołnierz przysięgałem kiedyś bronić kraju i teraz jestem gotów walczyć za ojczyznę" - dodał.
Zdaniem Kliczki "Niemcy powinni zrozumieć, że sytuacja jest bardzo, bardzo poważna!".
Putin "zgromadził ponad 100 tys. rosyjskich żołnierzy w pobliżu naszych granic, co stanowi bezprecedensowe zagrożenie. Są różne scenariusze, jak armia rosyjska może zaatakować Ukrainę i musimy być przygotowani na każdy z nich" - pisze Kliczko. "Teraz słyszę, że niektórzy politycy mówią, że Putin NIE będzie atakował i że to tylko groźby i gry. Przypomina mi to dyskusje, które miały miejsce przed inwazją w 2014 roku. Nawet wtedy prawie wszyscy międzynarodowi obserwatorzy uważali, że to niemożliwe" - przypomina mer Kijowa.
Kliczko podkreśla na łamach "Bilda": "Pilnie potrzebujemy: międzynarodowego wsparcia i pomocy wojskowej".
Zdaniem mera Kijowa "nie może być tak, że Niemcy nie zaakceptowały decyzji sojuszu (NATO) o dostarczeniu broni defensywnej na Ukrainę! Nowy rząd federalny musi zrozumieć, że pomoc jeszcze nigdy nie była tak ważna dla naszego kraju. Ukraina jest w centrum Europy! Na granicy z kilkoma krajami UE".
Kliczko zapewnia: "Nie chcemy wojny, chcemy pokoju. Nie pozwolimy, aby Rosja cofnęła nas do imperium sowieckiego, w którym obywatele Ukrainy nie chcą się znaleźć. Jesteśmy krajem europejskim, który potrzebuje europejskiego wsparcia bardziej niż kiedykolwiek".
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.