Na konieczność zwalczania w rodzinie wybujałego egoizmu zwrócił uwagę Ojciec Święty w swoim rozważaniu przed modlitwą „Anioł Pański” w Niedzielę Świętej Rodziny 26 grudnia.
Oto tekst papieskiego rozważania w tłumaczeniu na język polski:
Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!
Dziś obchodzimy święto Świętej Rodziny z Nazaretu. Bóg wybrał pokorną i prostą rodzinę, aby przybyć pośród nas. Kontemplujmy piękno tej tajemnicy, zwracając uwagę na dwa konkretne wymiary dla naszych rodzin.
Po pierwsze: rodzina jest historią, z której się wywodzimy. Każdy z nas ma swoją własną historię, nikt nie urodził się magicznie, za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, każdy z nas ma swoją historię, a rodzina jest tą historią, z której się wywodzimy. Ewangelia dzisiejszej liturgii przypomina nam, że Jezus jest także synem historii rodzinnej. Widzimy, jak udaje się z Maryją i Józefem do Jerozolimy na Święto Paschy. Następnie powoduje niepokój matki i ojca, którzy nie mogą go odnaleźć. Kiedy zostaje odnaleziony, wraca wraz z nimi do domu (por. Łk 2, 41-52). Wspaniale, gdy widzimy Jezusa włączonego w sieć rodzinnych uczuć, zrodzonego i wzrastającego w objęciach i trosce swoich bliskich. Jest to ważne także dla nas: pochodzimy z historii splecionej więzami miłości, a osoba, którą dziś jesteśmy, rodzi się nie tyle z dóbr materialnych, którymi się cieszyliśmy, ile z miłości, jaką otrzymaliśmy, z miłości w łonie rodziny. Być może nie urodziliśmy się w wyjątkowej, bezproblemowej rodzinie, ale to jest nasza historia, to są nasze korzenie: jeśli je odetniemy, życie uwiędnie! Bóg nie stworzył nas, abyśmy byli samotnymi przywódcami, lecz byśmy podążali razem. Dziękujmy mu i módlmy się za nasze rodziny. Bóg myśli o nas i chce, byśmy byli razem: wdzięczni, zjednoczeni, zdolni do strzeżenia naszych korzeni. I musimy o tym myśleć, o własnych dziejach.
Drugi aspekt: każdego dnia uczymy się być rodziną. W Ewangelii widzimy, że także w Świętej Rodzinie nie wszystko układa się dobrze: pojawiają się nieoczekiwane problemy, udręki, cierpienia. Nie ma czegoś takiego jak Święta Rodzina z obrazków. Maryja i Józef gubią Jezusa i z niepokojem go szukają, by znaleźć Go dopiero po trzech dniach. A kiedy siedząc wśród nauczycieli w świątyni, odpowiada, że musi zająć się sprawami swego Ojca, nie rozumieją. Potrzebują czasu, by dowiedzieć się czegoś o swoim synu. Tak samo jest z nami: każdego dnia, w rodzinie, musimy uczyć się słuchać i rozumieć siebie nawzajem, podążać razem, stawiać czoła konfliktom i trudnościom. To jest codzienne wyzwanie, które można pokonać dzięki odpowiedniemu nastawieniu, dzięki małym uwagom, prostym gestom, dbając o szczegóły naszych relacji. I to też tak bardzo pomaga nam rozmawiać w rodzinie, gdy rozmawiamy przy stole, prowadzimy dialog między rodzicami a dziećmi, dialog między rodzeństwem, pomaga nam żyć tym korzeniem rodzinnym, który pochodzi od dziadków. Dialog z dziadkami!
Ale jak to uczynić? Spójrzmy na Maryję, która w dzisiejszej Ewangelii mówi do Jezusa: „Ojciec Twój i ja szukaliśmy Ciebie” (w. 48). Twój ojciec i ja, nie ja i twój ojciec: przed „ja” jest „ty”! Nauczmy się tego: „ty” jest przed „ja”. W moim języku istnieje przymiotnik stosowany wobec ludzi, którzy najpierw mówią „ja", a potem „ty”: „ja, ja, ze mną, dla mnie i z korzyścią dla mnie”. wobec takich ludzie, którzy najpierw stawiają „ja”, a potem ty. Nie, tak nie wolno, w Świętej Rodzinie najpierw jest „ty”, a potem „ja”. Aby strzec harmonii w rodzinie, musimy walczyć z dyktaturą „ja”, gdy „ja” się nadyma. Groźne jest, gdy zamiast słuchać siebie nawzajem, wyrzucamy sobie prosto w twarz nasze błędy; gdy zamiast troszczyć się o innych, skupiamy się na naszych potrzebach; gdy zamiast rozmawiać, izolujemy się z naszymi telefonami komórkowymi - smutno widzieć rodzinę podczas obiadu, z której każdy ma telefon komórkowy i nie rozmawia ze sobą; gdy oskarżamy się nawzajem, powtarzając wciąż te same frazesy, wystawiając sztukę, która została już obejrzana, gdzie każdy chce mieć rację, a na koniec zapada zimna cisza. To rozdzierające milczenie, zimne po rodzinnej dyskusji, to jest okropne, szkaradne! Powtarzam moją radę: wieczorem, po wszystkim, zawrzyjcie pokój. Nigdy nie kładź się spać bez zawarcia pokoju, w przeciwnym razie następnego dnia wybuchnie „zimna wojna”! A to jest niebezpieczne, bo zapoczątkowuje historię wyrzutów, historię pretensji. Ileż to razy, niestety, w murach domowych ze zbyt długich okresów milczenia i nie leczonych egoizmów rodzą się i narastają konflikty! Czasami dochodzi nawet do przemocy fizycznej i moralnej. To rozbija harmonię i zabija rodzinę. Nawróćmy się z „ja” na „ty”. To co w rodzinie powinno być najważniejsze, to „ty”. I każdego dnia, proszę, pomódlcie się trochę razem, jeśli możecie podjąć taki wysiłek, aby prosić Boga o dar pokoju w rodzinie. I postanówmy wszyscy - rodzice, dzieci, Kościół, społeczeństwo obywatelskie - wspierać, bronić i strzec rodziny, która jest naszym skarbem!
Niech Maryja Panna, oblubienica Józefa i matka Jezusa, broni naszych rodzin.
tłum. o. Stanisław Tasiemski OP (KAI) / Watykan
Usługa "Podpisz dokument" przeprowadza użytkownika przez cały proces krok po kroku.
25 lutego od 2011 roku obchodzony jest jako Dzień Sowieckiej Okupacji Gruzji.
Większość członków nielegalnych stowarzyszeń stanowią jednak osoby urodzone po wojnie.