Sąd Najwyższy RPA orzekł we wtorek, że Shell musi zakończyć poszukiwania ropy u wybrzeży Afryki Południowej. Firma uzyskała wcześniej zgodę na poszukiwanie ropy z wykorzystaniem fal dźwiękowych, jednak organizacje ekologiczne zaskarżyły ją do SN.
Koncern planował pięciomiesięczne poszukiwania surowca u wybrzeży RPA. Pierwotnie wszystko wskazywało, że nie powinno być z tym kłopotu. Shell otrzymał bowiem zgodę wydaną przez południowoafrykański sąd.
Wówczas uaktywniły się grupy ekologiczne oraz miejscowi rybacy. Pozytywna decyzja została zaskarżona do Sądu Najwyższego. Wnioskodawcy argumentowali, że poszukiwania będą się wiązały z nieodwracalnymi szkodami dla przyrody.
"Fale dźwiękowe wytwarzają w wodzie dużo hałasu i przeszkadzają m.in. wielorybom w łączeniu się w pary" - przekonywali w sądzie ekolodzy. Pierwotnie sędzia uznał ich argumenty za spekulacje, jednak we wtorek Sąd Najwyższy RPA przyznał im rację i nakazał firmie wstrzymanie poszukiwań.
Jak informują południowoafrykańskie media ministerstwo energetyki RPA nie jest zadowolone z werdyktu. Jego zdaniem jest on negatywny dla kraju.
Shell odmawia komentarza w tej sprawie. "Nie zamierzamy odnosić się na razie do orzeczenia" - cytuje rzecznika firmy portal NU.
Grupa Kościołów, głównie z Afryki i Azji, ogłosiła swoje odejście od wspólnoty z Kościołem Anglii.
Małżeństwo to jedno z najszlachetniejszych powołań człowieka.
Ojciec Święty spotkał się z uczestnikami Jubileuszu Romów, Sinti i Wędrujących Społeczności.
Pierwsze miejsce - parafia pw. Matki Bożej Częstochowskiej w Mońkach.
Jedna osoba zginęła, 23 poszkodowanych wraca do Polski, dwóch zostało w austriackich szpitalach.
Zarzuty wobec każdego z jeńców oparto wyłącznie na tym, że służył on w batalionie "Ajdar".