Chrześcijanie w Zimbabwe znaleźli się na celowniku bojówek Roberta Mugabe. Po dwóch latach wspólnych rządów wieloletniego prezydenta i jego głównego przeciwnika, Morgana Tsvangirai, sytuacja staje się coraz bardziej napięta.
Rosną bowiem nieporozumienia wewnątrz środowisk rządzących. Mugabe straszy nowymi wyborami i urządza naloty na zwolenników swego przeciwnika. W powszechnym mniemaniu należą do nich chrześcijanie, a w szczególności protestanci. W ostatnich latach rządów Mugabe, nie szczędzili mu bowiem ostrej krytyki za katastrofalny rozkład Zimbabwe, które przez lata uchodziło za jeden z prosperujących krajów afrykańskich. Wczoraj Rada Kościołów oficjalnie poprosiła o spotkanie z szefem policji, aby zdać mu sprawę z ataków prezydenckich bojówek na trzy protestanckie świątynie. Zdaniem świadków w nalotach uczestniczyli również lojalni względem Mugabe policjanci.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.