Słynny amerykański kolarz Lance Armstrong po raz drugi oficjalnie zakończył karierę, jak podkreślił "tym razem już na dobre". 39-latek przejdzie do historii jako siedmiokrotny triumfator Tour de France. Cieniem kładą się na nim jednak oskarżenia o doping.
Powtórną i - jak zapewnił zainteresowany - ostateczną decyzję o rozstaniu z zawodowym peletonem Armstrong podjął prawie sześć lat po ostatnim zwycięstwie w TdF i miesiąc po zajęciu 65. miejsca w wyścigu Tour Down Under w Australii.
Po raz pierwszy znakomity kolarz (18 września skończy 40 lat) żegnał się z ukochaną dyscypliną sportu w 2005 roku, zaraz po siódmym z rzędu triumfie w Tour de France. Po ponad trzyletniej przerwie wrócił, ale jednocześnie zaznaczył: "Nie mogę zagwarantować, że wygram po raz ósmy". Na swoje nieszczęście, mieszkający na stałe w teksańskim Austin Armstrong nie pomylił się.
Po wznowieniu kariery w 2009 roku, jako zawodnik grupy Astana z Kazachstanu (ostatnio jeździł w barwach teamu Radio Shack), zajął trzecie miejsce w "Wielkiej Pętli", zaś w ubiegłym sezonie w Alpach przeżywał ciężki kryzys i do Paryża dojechał dopiero na 23. pozycji.
Armstrong wrócił do peletonu także po to, by promować światową kampanię na rzecz walki z rakiem. W 1997 roku, mając zaledwie 26 lat, wykryto u niego nowotwór jądra. Pauzował wiele miesięcy, ale wygrał walkę z chorobą, mimo przerzutów do płuc i mózgu. Tak naprawdę dopiero wtedy zaczęła się jego wielka kariera. Jak podkreślili jego lekarze, nawet w najtrudniejszych chwilach, kiedy szanse przeżycia oceniane były na 50 procent, Armstrong nie rozstawał się z rowerem, przejeżdżając po kilkadziesiąt kilometrów dziennie.
Po pierwszym zerwaniu z wyczynowym kolarstwem Amerykanin poświęcił się pracy na rzecz fundacji gromadzącej fundusze na walkę z nowotworami. Nie rezygnował jednak z aktywności fizycznej, regularnie startując w długodystansowych wyścigach w kolarstwie górskim, a także w biegach maratońskich. W młodości uprawiał triathlon, stąd zamiłowanie do sportów wytrzymałościowych.
Kolarzem zawodowym został w 1992 roku po olimpiadzie w Barcelonie, gdzie był 14. Rok później, mając zaledwie 21 lat, zdobył w Oslo tęczową koszulkę mistrza świata zawodowców. W tym samym roku zadebiutował w Tour de France. Nie ukończył wyścigu, ale wygrał etap w Verdun. Startował w "Wielkiej Pętli" w latach 1994-96 roku, odnosząc jeszcze jedno zwycięstwo etapowe. Później jego karierę przerwała wspomniana choroba nowotworowa.
Od 1999 roku Armstrong podporządkowywał cały cykl przygotowań głównemu celowi - startowi i zwycięstwu w Tour de France. Przygotowania rozpoczynał już w listopadzie, pokonując przez pełne osiem miesięcy dystans około 20 tys. kilometrów (średnio w tygodniu 725 km). W czasie sezonu przenosił się do Europy. Mieszkał w hiszpańskiej Gironie, gdzie są znakomite warunki do treningu. W innych wyścigach startował tylko po to, by lepiej przygotować się do TdF.
Od lat nie brakowało głosów, że sukcesy zawdzięcza nie tylko ciężkiej pracy, ale i niedozwolonemu wspomaganiu. Niedawno został oskarżony przez magazyn "Sports Illustrated" o nakłanianie innych kolarzy do stosowania dopingu. Przeciwko Teksańczykowi toczy się śledztwo od wiosny 2010 roku. Wszczęto je na wniosek byłego kolarza i partnera Armstronga z kilku zespołów Floyda Landisa, który przyznał się do korzystania z zabronionych środków i oskarżył o to samo słynniejszego rodaka.
We Francji do dziś są przechowywane próbki krwi i moczu Amerykanina. Te, które pobrano podczas jego pierwszej zwycięskiej "Wielkiej Pętli" w 1999 roku, miały zawierać ślady erytropoetyny (EPO). Informował o tym dziennik "L'Equipe" w 2005 roku. Armstrong, ojciec pięciorga dzieci, zawsze stanowczo odrzucał te oskarżenia.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.