Pełnomocnicy części rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej apelują do szefa MSZ Radosława Sikorskiego o zdecydowane stanowisko służb dyplomatycznych w sprawie zatrzymania dziennikarzy "Naszego Dziennika", do którego doszło na początku lutego w Moskwie.
Dziennikarze "NDz" Piotr Falkowski i Marek Borawski, którzy pracowali w Rosji nad materiałem o rosyjskim śledztwie ws. katastrofy smoleńskiej, zostali zatrzymani dwukrotnie: po raz pierwszy pod Moskwą w trakcie pracy nad materiałem, powtórnie - na lotnisku Szeremietiewo w Moskwie przed odlotem do Warszawy. Zatrzymała ich FSB. Dziennikarze - jak napisał "NDz" - byli przez pięć godzin przesłuchiwani, rosyjskie służby celne zarekwirowały im m.in. dwa aparaty fotograficzne, dwa laptopy, telefony komórkowe i nośniki pamięci.
Jak napisali w liście otwartym do szefa MSZ Radosława Sikorskiego pełnomocnicy części rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej, zatrzymanie dziennikarzy to "działania, zastraszające i utrudniające wykonywanie zawodu dziennikarza", które "budzą niepokój nas wszystkich, którzy zajmujemy się katastrofą".
"Pragniemy zauważyć, że zatrzymanie dziennikarzy i konfiskata ich sprzętu narusza standardy demokratycznego państwa prawa i mogło spowodować ujawnienie tajemnicy dziennikarskiej. Treści informacji, którymi dysponowali dziennikarze, a w szczególności dane osobowe, w przypadku ich rozszyfrowania, mogą stanowić realne zagrożenie dla osób udzielających informacji. Takie działania nigdy nie powinny mieć miejsca" - głosi list do szefa MSZ.
Pełnomocnicy apelują w nim "do władz państwa polskiego o szczególną uwagę wobec tych wszystkich, którzy w poczuciu obowiązku podejmują działania zmierzające do wyjaśnienia okoliczności katastrofy smoleńskiej".
"Wierzymy, że zdecydowane stanowisko służb dyplomatycznych uniemożliwi dalsze zastraszanie dziennikarzy oraz innych osób badających okoliczności katastrofy. W tym konkretnym przypadku zmusi do udzielenia szczegółowych wyjaśnień przez władze Federacji Rosyjskiej. Jeśli nie będziemy protestować przeciwko łamaniu standardów demokratycznych opisane działania mogą nasilać się w przyszłości" - napisano w liście.
Pod tekstem podpisali się mecenasi: Bartosz Kownacki, Rafał Rogalski, Piotr Pszczółkowski, Stefan Hambura, Zbigniew Cichoń, Wojciech Gawkowski.
Po zatrzymaniu dziennikarzy rzecznik MSZ Marcin Bosacki informował, że ambasada Polski w Moskwie już wystosowała do rosyjskiego MSZ "notę z żądaniem wyjaśnienia działań podjętych wobec tych dziennikarzy przez służby rosyjskie". "Oczekujemy wyjaśnień powodów tych działań oraz podania ich podstaw prawnych" - mówił rzecznik.
Dodał też wówczas, że z pierwszych informacji rosyjskich wynikało, iż zatrzymanie dziennikarzy w spowodowane było tym, że weszli na teren zamknięty dla cudzoziemców, nie mieli akredytacji ani wizy dziennikarskiej, a - według Rosjan - posługiwali się wizami biznesowymi.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.