Premier Nowej Zelandii poinformował w poniedziałek, że straty, jakie spowodowało trzęsieni ziemi w mieście Chirstchurch wyniosą około 15 mld dol. Wtorkowe trzęsienie ziemi pochłonęło 148 ofiar śmiertelnych.
Choć od kilku dni nie udało się odnaleźć w gruzach nikogo żywego. międzynarodowy zespół liczący 600 ratowników nie traci jednak nadziei i kontynuuje poszukiwania. Nadal na liście zaginionych jest około 200 nazwisk. Identyfikacja ofiar jest powolna i trudna, a na liście zaginionych są też ci, których jeszcze nie zidentyfikowano.
Premier Nowej Zelandii John Key poinformował w niedzielę o pierwszym pakiecie pomocowym przeznaczonym dla zniszczonego miasta: są to subsydia dla pracodawców warte 90 mln dol. Pozwolą one wypłacać pensje 50 tysiącom osób, które nie mogą iść do zniszczonych przez wstrząs miejsc pracy.
W mieście cały czas dochodzi do plądrowania sklepów i domów, mimo zwiększenia na ulicach obecności wojska i policji.
Według inżynierów zniszczone centrum Christchurch kompletnie nie będzie się nadawało do użytku przez wiele miesięcy; co najmniej jedną trzecią budynków trzeba będzie wyburzyć i odbudować.
To kolejny cenny artefakt, który zniknął w Egipcie w ostatnim czasie.
Jest on postrzegany jako strategiczne blokowanie Chin w rejonie Pacyfiku.
To już nie te czasy, gdy wojna toczyła się tylko na terytorium Ukrainy.
"Nie wjechaliśmy na terytorium Izraela, ale zostaliśmy siłą zabrani z wód międzynarodowych".
Dokładna liczba uwięzionych przez zawieje turystów nie jest znana.