Do trzęsienia ziemi o sile 6,9 w skali Richtera doszło w niedzielę u wybrzeży stolicy Nowej Zelandii, Wellingtonu. Nie wydano ostrzeżenia przed tsunami - poinformowały amerykańskie służby geologiczne USGS.
Epicentrum znajdowało się w cieśninie Cooka, w odległości 57 km na południowy zachód od stolicy, a ognisko trzęsienia - na głębokości 10 km. Wstrząsy wtórne miały siłę 5,5 w skali Richtera. Trzęsienie nastąpiło ok. godz. 17 czasu lokalnego (ok. godz. 7 czasu polskiego).
Niedzielne trzęsienie to najnowsze w serii wstrząsów, które odnotowano w rejonie w ostatnich dniach. Lokalne media informują, że w ich wyniku na Wyspie Południowej doszło do awarii sieci energetycznej. Także część Wellingtonu jest pozbawiona prądu; nie ma jednak dużych szkód materialnych.
W lutym 2011 roku w drugim co do wielkości mieście Nowej Zelandii, Christchurch, wystąpiły wstrząsy o sile 6,3. Zginęło wówczas ponad 180 osób.
Nowa Zelandia leży w jednym z najbardziej aktywnych sejsmicznie regionów świata, zwanym pierścieniem ognia.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.