Narasta dramat obcokrajowców zablokowanych w ogarniętej wojną domową Libii.
Nuncjusz apostolski w tym kraju, abp Tommaso Caputo, zaapelował do wspólnoty międzynarodowej zwłaszcza o pomoc dla Erytrejczyków, których – jak szacują źródła kościelne – około 2 tys. zgromadziło się w katolickich ośrodkach Trypolisu. Opiekują się nimi tamtejsi księża i siostry zakonne. Ich sytuacja jest o tyle trudna, że pochodzą z kraju bardzo biednego i, jak zwraca uwagę watykański dyplomata, „są zupełnie opuszczeni, nie mając żadnego punktu odniesienia”.
Według danych Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców w podobnej sytuacji znajdują się przebywający w Libii Palestyńczycy, Irakijczycy, Sudańczycy, Etiopczycy i Somalijczycy. Ich liczbę, łącznie ze wspomnianymi Erytrejczykami, ocenia się na 8 tys. Ponad 3 tys. z nich zgłosiło się o azyl w ośrodku ONZ. Reszta przebywa w rozproszeniu na terenie kraju. W szczególnym niebezpieczeństwie są Afrykańczycy, na których spadło odium za obecność czarnych najemników w szeregach oddziałów wiernych Muamarowi Kadafiemu.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.