Dopóki Rosjanie mordują dzieci, kobiety i zmieniają wojnę w mordowanie ludności cywilnej, mój pogląd jest jednoznaczny: żadnej rosyjskiej kultury - podkreślił w Radiu Łódź minister kultury, wicepremier Piotr Gliński. Dodał, że została przekroczona "czerwona linia i nie ma zmiłuj".
Szef resortu kultury i dziedzictwa narodowego o bojkot rosyjskich artystów i twórców w polskich instytucjach oraz na wydarzeniach kulturalnych w związku z agresją wojenną Rosji na Ukrainie był pytany podczas wywiadu dla Radia Łódź. Jak podkreślił Gliński, jego pogląd w tej kwestii jest jednoznaczny.
ATAK ROSJI NA UKRAINĘ [relacjonujemy na bieżąco]
"Rosjanie przegrali tę wojnę w sensie wojskowym i zamieniają ją w mordy na ludności cywilnej. Chcą wymusić ustępstwa strony ukraińskiej systematycznie niszcząc infrastrukturę, szkoły, szpitale, teatry. Dopóki tak się dzieje, dopóki Rosjanie mordują dzieci, kobiety i cywilów, mój pogląd jest jednoznaczny: żadnej rosyjskiej kultury" - zaznaczył.
Przyznał, że jest to przykre wobec klasycznych rosyjskich twórców oraz nielicznych Rosjan protestujących przeciw wojnie i Putinowi, ale - jak dodał - została przekroczona "czerwona linia".
"Nie ma zmiłuj, jeśli ktoś się sam wykluczył ze wspólnoty narodów i państw cywilizowanych. W XXI w., kiedy poziom życia, satysfakcja ludzkich potrzeb stoi na bardzo wysokim poziomie i jako ludzkość moglibyśmy zapewnić zaspokojenie wszystkich podstawowych potrzeb na całej kuli ziemskiej, mamy do czynienia z barbarzyństwem i cofnięciem się cywilizacji o nie wiem ile lat. Nie ma na to zgody. Dlatego takie drastyczne kroki są konieczne" - tłumaczył Gliński.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.