Ok. 700 stronników Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej (KPRF) i innych ugrupowań lewicowych przyszło w sobotę na Plac Czerwony w Moskwie, aby uczcić pamięć Józefa Stalina. W tym dniu przypada 58. rocznica śmierci tyrana.
Nad grobem Stalina przed Murem Kremlowskim, obok Mauzoleum Włodzimierza Lenina, zgromadzili się oni pod spowitą kirem flagą ZSRR. U jego podnóża ustawili wielki kosz z białymi goździkami.
Uczestnicy akcji złożyli też wieniec przed Mauzoleum Lenina.
Zwracając się do zebranych, lider KPRF Giennadij Ziuganow określił Stalina jako "geniusza realizmu" i "wybitnego organizatora". Według Ziuganowa, to dzięki niemu ZSRR pokonał hitlerowskie Niemcy i został wielkim mocarstwem, którego zasługi docenił cały świat.
"Na nieszczęście obecne władze Rosji nie pamiętają o chwalebnych czynach naszych przodków" - oznajmił.
Wśród uczestników manifestacji było wielu młodych ludzi. Przywódczyni młodzieżowego skrzydła KPRF Daria Mitina oświadczyła, że również dla młodych Stalin jest symbolem, w tym odnowy ruchu lewicowego.
Co powiedziałby terapeuta Kościołowi, gdyby on, jako pacjent, zawitał w jego gabinecie?
Andrzej Duda podkreślił, że niektóre wypowiedzi szefa MSZ wzbudziły jego niesmak.
Filip Dębowski podpowiadał uczestnikom Festiwalu Kariery 2024, jak zadbać o higienę cyfrową.