Ratownicy biorący udział w akcji w kopalni Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju dotarli do czterech z 10 poszukiwanych górników; nie dają oni oznak życia – poinformowali przedstawiciele Jastrzębskiej Spółki Węglowej, do której należy kopalnia.
Informację o dotarciu do czterech poszkodowanych przekazał dziennikarzom w sobotę po godz.18 wiceprezes JSW Edward Paździorko. Jak dodał, byli oni ok. 220 m od frontu przodka.
Dyrektor do spraw pracy w kopalni Zofiówka Marcin Gołębiowski przekazał, że rodziny górników zostały poinformowane o zlokalizowaniu czterech pracowników.
"Zgodnie z dalszymi procedurami będziemy przystępowali do wytransportowania tych pracowników do bazy, gdzie jest lekarz" – powiedział. Podał, że "pracownicy nie dają oznak życia”.
"Nadal będziemy postępowali zgodnie z toczącą się akcją ratowniczą. Akcja trwa nadal" - zaznaczył.
W sobotę ok. godz. 3.40. w kopalni Zofiówka doszło do wstrząsu. W jego rejonie było 52 pracowników; 42 wyszło o własnych siłach.
Premier Mateusz Morawiecki, który przyjechał w sobotę do kopalni Zofiówka, zapewnił, że zdarzenia w tej kopalni, a także w kopalni Pniówek zostaną skrupulatnie sprawdzone.
W pobliskich Pawłowicach, w kopalni Pniówek w środę doszło do wybuchów metanu. Dotąd potwierdzono śmierć pięciu ofiar tamtej katastrofy – 4 osoby zginęły w kopalni, 1 zmarła w szpitalu, sześć osób jest w szpitalu w ciężkim stanie, siedmiu górników nie odnaleziono. Obie kopalnie należą do Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW).
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.