Szkoły prowadzone w Australii przez Kościół katolicki najefektywniej wykorzystują pieniądze podatników. Analizę finansową placówek tego kontynentu przeprowadził magazyn The Weekend Australia.
Na Antypodach istnieje potrójna sieć szkolna: państwowa, katolicka i tzw. niezależna. Wszystkie trzy sieci korzystają z dotacji rządowych i podlegają nadzorowi krajowego ministerstwa oświaty.
Najtańszymi dla budżetu okazały się katolickie placówki edukacyjne w stanie Tasmania. Choć jest to wyspa poza kontynentem, to koszt utrzymania jednego ucznia jest na niej najmniejszy. Roczna edukacja ucznia kosztuje niewiele więcej niż 9 tys. dolarów australijskich. W szkołach państwowych z budżetu trzeba wydać prawie 12 tys., a w szkołach niezależnych prawie 12,5 tys. Analiza wykazuje, że we wszystkich stanach szkoły katolickie okazały się najtańsze. Placówki te osiągają też dobre rezultaty, nawet na terenach słabo zaludnionych oraz zamieszkałych przez aborygenów, gdzie konieczne są dodatkowe zajęcia wyrównawcze, by osoby te zdały egzaminy państwowe.
W sobotni wieczór 22 lutego siedem kościołów w Nowej Zelandii padło ofiarą podpaleń.
Części lwów i lampartów są sprzedawane na 80 proc. badanych rynków.
"Pomimo delikatnego stanu zdrowia, Ojciec Święty nadal myśli i modli się..."
Licznie obecni byli kardynałowie i pracownicy urzędów Stolicy Apostolskiej.