Szkoły prowadzone w Australii przez Kościół katolicki najefektywniej wykorzystują pieniądze podatników. Analizę finansową placówek tego kontynentu przeprowadził magazyn The Weekend Australia.
Na Antypodach istnieje potrójna sieć szkolna: państwowa, katolicka i tzw. niezależna. Wszystkie trzy sieci korzystają z dotacji rządowych i podlegają nadzorowi krajowego ministerstwa oświaty.
Najtańszymi dla budżetu okazały się katolickie placówki edukacyjne w stanie Tasmania. Choć jest to wyspa poza kontynentem, to koszt utrzymania jednego ucznia jest na niej najmniejszy. Roczna edukacja ucznia kosztuje niewiele więcej niż 9 tys. dolarów australijskich. W szkołach państwowych z budżetu trzeba wydać prawie 12 tys., a w szkołach niezależnych prawie 12,5 tys. Analiza wykazuje, że we wszystkich stanach szkoły katolickie okazały się najtańsze. Placówki te osiągają też dobre rezultaty, nawet na terenach słabo zaludnionych oraz zamieszkałych przez aborygenów, gdzie konieczne są dodatkowe zajęcia wyrównawcze, by osoby te zdały egzaminy państwowe.
W kilku jednocześnie przeprowadzonych atakach na północy kraju.
Na obchody 1700. rocznicy Soboru Nicejskiego. Odbędą się one w Izniku niedaleko Stambułu.
Według śledczych pożar był wynikiem podpalenia dokonanego na zlecenie wywiadu Federacji Rosyjskiej.
Ryzyko, że obecne zapasy żywności wyczerpią się do końca maja.
Decyzja jest odpowiedzią na wezwanie wystosowane wcześniej w tym roku przez więzionego lidera PKK.