Europejski bojkot rosyjskiej ropy w dłuższej perspektywie będzie katastrofą dla rosyjskiej gospodarki, ale trzeba się przygotować na to, iż obecnie wywinduje on ceny tego surowca - pisze w poniedziałek holenderski dziennik "De Telegraaf".
W poniedziałek w Brukseli ma odbyć się nadzwyczajne spotkanie unijnych ministrów do spraw energii, które będzie poświęcone przede wszystkim tematyce bezpieczeństwa energetycznego oraz kolejnemu pakietowi sankcyjnemu, który ma zostać nałożony na Rosję po jej inwazji na Ukrainę
SYTUACJA NA UKRAINIE: Relacjonujemy na bieżąco
Według "De Telegraaf" Komisja Europejska wkrótce zaproponuje wprowadzenia embarga na ropę z Rosji, o ile uda się przełamać opór Budapesztu.
Zdaniem dziennika w krótkiej perspektywie spowoduje to wzrost inflacji oraz ceny samego oleju napędowego. "Zniknięcie Europy jako odbiorcy tego produktu będzie jednak katastrofą dla rosyjskiej gospodarki" - podkreśla "De Telegraaf".
Analitycy ABN Amro oceniają, że po wprowadzeniu sankcji na ropę, inflacja w Niderlandach "wyraźnie wzrośnie". Eksperci państwowego banku wskazują, że ucierpią także porty w Amsterdamie i Rotterdamie. "Port w Rotterdamie jest największym odbiorcą ropy z Rosji na świecie, tak więc unijne sankcje uderzą także w niego" - czytamy w "De Telegraaf".
Dziennik cytuje także eksperta ds. energii Cyrila Widdershovena, który ocenia, iż wzrost ceny oleju napędowego będzie wprawdzie uciążliwy dla naszych portfeli, ale nie oznacza "końca świata".
"Unijne kraje będą w stanie znieść wyższe ceny tego produktu, a dodatkowo jego wysokość będzie ograniczać sytuacja odbiorców w Afryce i Azji" - wyjaśnia Widdershoven. "Będą one miały problemy z płaceniem zbyt wysokich opłat i to osłabi tempo wzrostu cen" - uważa analityk.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.