Na wschodzie i na południu Ukrainy nadal toczą się zacięte walki. Wciąż broni się Mariupol, z którego udało się ewakuować kolejną grupę cywilów. „Tragedia tego miasta rozgrywa się na oczach całego świata, jego mieszkańcy głodują. To właśnie głód jest jedną z broni, których wróg używa w tej niesprawiedliwej i okrutnej wojnie” – mówi abp Światosław Szewczuk.
W swoim codziennym orędziu wojennym zwierzchnik ukraińskich grekokatolików nawiązał do wymienionych w katechizmie uczynków miłosierdzia względem ciała. Przypomniał, że na pierwszym miejscu Kościół wskazuje na obowiązek nakarmienia głodnych. „Chcę serdecznie podziękować wszystkim, którzy wysyłają pomoc humanitarną na Ukrainę. Na paczkach, które do nas docierają z całego świata, znajdujemy liczne słowa wsparcia, zwykłego ludzkiego współczucia. To sprawia, że łatwiej nam znosić cierpienie i wytrwać. Proszę, nie zapominajcie o tych, którzy dziś głodują” – apelował abp Szewczuk.
„Skąd czerpać siłę do przetrwania? Skąd czerpać siłę, by tak długo bronić ojczyzny? Wielu ludzi zadaje mi te pytania. Chrześcijańska tradycja podpowiada, że siłę do walki ze złem czepie się z dobrych uczynków. Grzechy rujnują człowieka pod względem moralnym, duchowym i psychologicznym, pozostawiają w sercu gorzki smak i deprawują sumienie. Dobre uczynki zaś budują, leczą rany, są konieczne, abyśmy mogli unieść walkę ze złem. Dlatego od dziś chciałbym zająć się uczynkami miłosierdzia wobec bliźniego. Katechizm wymienia ich siedem i dzieli je na uczynki względem duszy i względem ciała – powiedział abp Szewczuk. – Pierwszym uczynkiem miłosierdzia względem ciała, na jaki wskazuje Kościół, jest obowiązek nakarmienia głodnych. Wojna wywołała głód niemalże w całym kraju. Stąd w wielu parafiach każdego dnia tysiące ludzi korzysta z darmowych posiłków. Nakarmienie głodnych jest jednym z największych wyzwań humanitarnych tej wojny, która może spowodować globalny kryzys żywnościowy. Kto dzieli się z bliźnim kromką chleba sprawia, że przeżyje on jeszcze jeden dzień, ale także pomaga mu dostrzec, że Bóg o niego dba. Pismo Święte przypomina nam, że człowiek nie żyje wyłącznie chlebem, ale Słowem, które wychodzi z Bożych ust. W czasie wojny należy więc zadbać o to, aby wokół nas nie było głodnych ludzi, ale też trzeba patrzeć szerzej, dbać o wszystko, czego człowiek potrzebuje: o jego godność, zainteresować się nim, porozmawiać. Każdy kto ofiarowuje chleb, ale nie daje Słowa Bożego, niesie tylko ludzką ideologię.“
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.