W zakończonych w niedzielę mistrzostwach Europy w Monachium polscy lekkoatleci zdobyli 14 medali: trzy złote, sześć srebrnych i pięć brązowych. Biało-czerwoni zajęli szóste miejsce w klasyfikacji medalowej, którą wygrali Niemcy (16 miejsc na podium, w tym 7 złotych krążków).
W poniedziałek Aleksandra Lisowska wygrała maraton, uzyskując czas 2:28.34.
"Jeszcze to do mnie nie dociera, ale nie ukrywam, że byłam na to przygotowana. Z rezultatów wynikało, że powinnam zdobyć dziś medal. Liczyłam na złoto, bo jestem w życiowej formie. Chciałam to wykorzystać. Udało mi się osiągnąć rezultat, na który tak ciężko pracowałam" - przyznała Polka po biegu.
W klasyfikacji drużynowej maratonu Polki zdobyły brązowy medal. Liczyły się w niej czasy trzech najlepszych biegaczek. Angelika Mach była 19. (2:35.03), a Monika Jackiewicz - 26. (2:37.15). Zsumowany czas Lisowskiej, Mach i Jackiewicz wyniósł 7:40.54. Biało-czerwone przegrały jedynie z Niemkami (7:28.48) i Hiszpankami (7:39.25).
W środę Ewa Różańska sprawiła niespodziankę i zdobyła srebrny medal w rzucie młotem. Reprezentantka Polski czterokrotnie przekroczyła barierę 70 metrów i dwukrotnie poprawiła rekord życiowy. W pierwszej serii rzuciła 71,63 m, a w szóstej serii poprawiła się na 72,12. Złoto zdobyła Rumunka Bianca Florentina Ghelber, która triumfowała wynikiem 72,72.
"To jeszcze do mnie nie dociera. Nie wiem co zrobiłam. To był równy konkurs. Z tego bardzo się cieszę. Byłam szczęśliwa, gdy dostałam się do finału. Miałam luźną głowę i wyszło jak wyszło" - powiedziała Różańska.
Tego samego dnia odbył się finał biegu na 400 m kobiet z udziałem Natalii Kaczmarek, Anny Kiełbasińskiej i Igi Baumgart-Witan. Złoty medal zdobyła Femke Bol, która poprawiła swój własny rekord Holandii - 49,44. Kaczmarek drugi raz w karierze zeszła poniżej 50 sekund i sięgnęła po srebro, uzyskując czas 49,94. Kiełbasińska zdobyła brązowy medal rezultatem 50,29.
"Idąc na start myślałam sobie, że srebro biorę w ciemno, bo rywalki są bardzo dobre. Dałam z siebie wszystko. Wydaje mi się, że bardzo mocno zaczęłam, jak na siebie. To była walka o wszystko. Mam srebro i jestem bardzo szczęśliwa" - stwierdziła Kaczmarek.
Srebrny medal mistrzostw Europy jest największym indywidualnym sukcesem w karierze 24-letniej zawodniczki.
"Bol była lepsza na ostatnich 100 metrach. Zachowała więcej sił" - dodała wicemistrzyni Europy.
Pierwszy raz w historii ME trzy Polki startowały w finale na 400 m. Iga Baumgart-Witan ukończyła bieg w czasie 51,28 i zajęła ósme miejsce.
W czwartek Wojciech Nowicki drugi raz z rzędu został mistrzem Europy w rzucie młotem. W piątej serii osiągnął najlepszy w tym roku wynik na świecie - 82,00 i wyprzedził Bence Halasza, który wcześniej poprawił rekord życiowy - 80,92. Ostatecznie Węgier zajął drugie miejsce, a brązowy medal wynikiem 79,45 wywalczył Norweg Eivind Henriksen. Paweł Fajdek, który w lipcu w Eugene po raz piąty z rzędu triumfował w mistrzostwach świata, zajął tym razem czwarte miejsce.
"Szkoda, że Pawła zabrakło na podium, bo fajnie byłoby po raz kolejny na nim razem stanąć i podtrzymać tradycję, którą zapoczątkowaliśmy. Mam nadzieję, że w przyszłym roku powtórzymy ten sukces w mistrzostwach świata. Jest kolejny medal dla Polski i kolejny medal w mojej karierze. Dobrze się czułem i w sumie nie spodziewałem się, że tyle rzucę" - powiedział Nowicki.
Adrianna Sułek wywalczyła srebro w siedmioboju. Polka była trzecia po sześciu konkurencjach, ale czasem 2.09,49 wygrała bieg na 800 m i wskoczyła na drugie miejsce. Poprawiła w Monachium trzy rekordy życiowe i zdobyła łącznie 6532 pkt.
"Deklarowałem, że mogę pobić tutaj rekord Polski i zdobyć 6800 pkt. Niestety, naderwałam mięsień dwugłowy i wiedziałam, że w konkurencjach biegowych może być spory problem. W biegu przez płotki i na 200 m te problemy było widać, ale na 800 m wiedziałam, że nawet jak będę ciągnąć za sobą nogę, to i tak zdobędę srebro" - oświadczyła Sułek.
W piątek Sofia Ennaoui zdobyła brązowy medal w biegu na 1500 m. Polka została wyprzedzona przez Brytyjkę Laurę Muir i Irlandkę Ciarę Mageean, które narzuciły bardzo mocne tempo na ostatnim okrążeniu. Ennaoui starała się ruszyć w pościg, ale nie zdołała ich dogonić. Ostatecznie finiszowała trzecia z czasem 4.03,59. Muir uzyskała 4.01,08, natomiast Mageean 4.02,56.
"Jestem przeszczęśliwa. Po tylu perypetiach, tylu przygodach, które przeżyłam w ostatnich latach, ten medal jest dla mnie jak złoto" - oświadczyła Ennaoui.
W sobotę Katarzyna Zdziebło wywalczyła srebro w chodzie na 20 km. Zwyciężyła Greczynka Antigoni Ntrismpioti. Po brąz sięgnęła Niemka Saskia Feige.
"To bardzo dobrze smakuje. Praca, którą trzeba było włożyć w to, aby kontynuować sezon była ogromna. Ten chód dużo mnie nauczył. Wcześniej nie chodziłam w grupie. Nie było takiego szarpania. Na pewno jest to bardzo dobra lekcja i nauka, żeby się nie poddawać, chociaż miałam już tyle momentów, w których chciałam zejść z trasy, ale ukończyłam. Jestem naprawdę dumna i szczęśliwa z tego medalu" - powiedziała Zdziebło.
Anna Wielgosz sięgnęła po brąz w biegu na 800 m. Wygrała Brytyjka Kelly Hodgkinson, srebro wywalczyła Francuzka Renelle Lamote. Hodgkinson osiągnęła czas 1.59,04, Lamote - 1.59,49, a Wielgosz przebiegła dwa okrążenia bieżni w 1.59,87. Zdobyła pierwszy medal na międzynarodowej imprezie i została drugą po Joannie Jóźwik polską medalistką ME w tej konkurencji.
"Teraz mogę zostać w sporcie na poważnie, bo rozważałam zakończenie kariery, ponieważ z własnych oszczędności nie da się tego dalej utrzymywać. Ten medal pokazał, że warto mnie wspierać. To jest mój pierwszy medal i jestem w szoku, że to wytrzymałam psychicznie. Jestem bardzo wdzięczna mojemu trenerowi Jackowi Kostrzewie za to, że w lutym wskrzesił mnie do nowego treningu i walki o marzenia" - podkreśliła Wielgosz.
Natalia Kaczmarek, Anna Kiełbasińska, Iga Baumgart-Witan i Justyna Święty-Ersetic zdobyły srebrny medal w sztafecie 4x400 m. Wygrały Holenderki, które w składzie Eveline Saalberg, Lieke Klaver, Lisanne de Vitte i Femke Bol osiągnęły czas 3.20,87. Polki uzyskały wynik 3.21,68, a trzecie Brytyjki - 3.21,74.
Biegnąca na ostatniej zmianie Kaczmarek odrobiła dużą stratę i wyprowadziła polską sztafetę na drugą pozycję.
"Było ciężko. Dużo mnie kosztował ten bieg. Myślałam, że będę mogła rywalizować z Femke Bol, ale gdy zobaczyłam jaka jest strata, to wiedziałam, że będzie trudno. Cieszę się, że mamy to drugie miejsce. Poziom był niesamowity. Pobiegłyśmy cztery sekundy szybciej niż wczoraj. To jest naprawdę bardzo szybko. Poziom poszedł do przodu, ale mam nadzieję, że cały czas będziemy w czołówce" - oznajmiła Kaczmarek.
W niedzielę Pia Skrzyszowska została mistrzynią Europy w biegu na 100 przez płotki. W finale uzyskała czas 12,53. Poprzednią polską mistrzynią Europy w biegu na 100 m ppł była Lucyna Langer-Kałek w 1982 roku.
"Na rozgrzewce czułam się super. Bieg półfinałowy był bezpieczny i wiedziałam, że w finale trzeba będzie mieć więcej waleczności. Ruszyłam jak z procy, czułam, że idę mocno, chciałam to utrzymać i wygrałam" - skomentowała Skrzyszowska.
45 minut później zdobyła drugi medal. Do indywidualnego złota dołożyła srebro w sztafecie 4x100 m, razem z Anną Kiełbasińską, Mariką Popowicz-Drapałą i Ewa Swobodą. Polki uzyskały wynik 42,61 i o 0,07 s poprawiły rekord kraju, który 12 lat temu podczas mistrzostw Europy w Barcelonie ustanowił kwartet: Marika Popowicz, Daria Korczyńska, Marta Jeschke i Weronika Wedler.
Polscy sprinterzy w składzie: Adrian Brzeziński, Przemysław Słowikowski, Patryk Wykrota i Dominik Kopeć zdobyli w tej konkurencji brąz. Wygrali Brytyjczycy, a po srebro sięgnęli Francuzi. Biało-czerwoni o 0,16 s poprawili rekord kraju, który 10 lat temu podczas igrzysk olimpijskich w Londynie ustanowili Kamil Masztak, Dariusz Kuć, Robert Kubaczyk i Kamil Kryński.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.