Drogę na igrzyska otwarła wygrana z Włoszkami 3:1. Biało-Czerwone przegrały pierwszego seta, ale w kolejnych były już lepsze i przed własną publicznością w łódzkiej Atlas Arenie wywalczyły awans.
Polska - Włochy 3:1 (15:25, 26:24, 25:23, 25:21).
To był ostatni mecz turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich. Wcześniej awans wywalczyły już w czasie rozgrywanych w Łodzi zawodów Amerykanki, dlatego przepustkę na igrzyska mogły wywalczyć tylko zwyciężczynie niedzielnego meczu. Choć Polki grały przed własną, 10-tysięczną publicznością, to zdaniem wielu ekspertów nie one były faworytkami spotkania.
Pierwszy set był popisem zawodniczek z Półwyspu Apenińskiego. Kilka punktów przewagi, jakie wypracowały już na początku rywalizacji pozwoliły im spokojnie kontrolować grę i jeszcze powiększyć przewagę. Szczególnie trudny dla naszych był okres, gdy piłkę zagrywała Francesca Bosio. Włoszki zdobyły w tym okresie aż 6 punktów. Set zakończył się ich zwycięstwem 25:15.
Być może tak duża przewaga punktowa w pierwszej odsłonie spotkania uśpiła czujność rywalek Biało-Czerwonych, bo kolejne trzy sety należały już do naszych reprezentantek. W żadnym z nich Polki nie zdeklasowały rywalek, ale konsekwentnie wygrały poszczególne odsłony 26:24, 25:23 i 25:21. W drugim secie gra była wyrównana i co jakiś czas drużyny zmieniały się na prowadzeniu. Trzecia partia to ciągłe gonienie uciekających punktowo Włoszek przez Biało-Czerwone. Dopiero po 20 punkcie udało się przechwylić szalę na swoją korzyśc i wyjść na prowadzenie, którego nie oddały już do końća partii.
Czwarty set był zdecydowanie najlepszym w wykonaniu Polek. Grały pewnie, skutecznie, kontrolując przebieg gry. Zwycięstwo 25:21 i 3:1 w całym meczy przypięczętowała zdobytym punktem Łukasik.
Polska drużyna siatkarek po raz ostatni na igrzyskach olimpijskich wystąpiła w Pekinie w 2008 roku - została sklasyfikowana na miejscach 9-12.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.