100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości mocno wpisało się w naszą świadomość, zamknęło się czasem wojny. Rosjanie napadli na wolną, niepodległą, suwerenną Ukrainę - powiedział w poniedziałek prezydent Andrzej Duda. To pokazuje, że "niepodległość nie jest dana raz na zawsze" - dodał.
W poniedziałek w Pałacu Prezydenckim prezydent Andrzej Duda wraz z małżonką Agatą Kornhauser-Dudą uczestniczyli w uroczystości Polonia Rediviva, która zwieńczyła Narodowe Obchody Setnej Rocznicy Odzyskania Niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej realizowane w latach 2018-2022 w celu upamiętnienia i uroczystego uczczenia wydarzeń oraz osób związanych z odzyskaniem i utrwaleniem przez Polskę niepodległości.
"Na samym początku, kiedy debatowaliśmy, dyskutowaliśmy na temat obchodów stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości, przyświecało nam kilka idei. Uważaliśmy, że to powinny być takie obchody społeczne, nie takie państwowe, tylko i wyłącznie w sensie celebry na tym najwyższym poziomie przez prezydenta, premiera, marszałków, ministrów, posłów, ale że to właśnie powinny być takie obchody, które będą się odbywały w każdej miejscowości, że tylko wtedy one będą nasze. W tym znaczeniu, że każdy w naszym kraju będzie sobie uświadamiał, że to jest nasza niepodległość, naszej Polski, naszego kraju, nasze stulecie. Bardzo nam na tym zależało" - powiedział prezydent.
Jak mówił, "trzeba było zrealizować kilka czynników". "Tym pierwszym pomysłem było to, że te obchody muszą trwać, bo one muszą też uświadomić, że to był cały proces, że to się nie stało od tak, 11 listopada 1918 r., że Polska odzyskała niepodległość. Ale, że to odzyskanie niepodległości to była cała walka o to polskie państwo, żeby ono powstało (...), żeby było zdolne trwać, żeby miało szanse rozwojowe, żeby było w stanie zaspokoić potrzeby swoich obywateli i swoje ambicje odradzającego się państwa w tej właśnie części świata, także z punktu widzenia jego przyszłego bezpieczeństwa" - wskazał prezydent.
Przypomniał, że początkowo obchody miały trwać 4 lata, ale później na skutek "twardego domagania się ludu śląskiego przerodziły się ostatecznie w 5-letnie obchody". W tym dodatkowym roku obchodzono rocznicę przyłączenia części Górnego Śląska do Polski.
"5 grudnia 2017 r. zebrało się Zgromadzenie Narodowe, aby ten okres obchodów stulecia odzyskania przez Rzeczypospolitą niepodległości rozpocząć. Po to właśnie, by trwały one do końca 2022 r." - powiedział prezydent. Dodał, że w trakcie obchodów zachęcano, by szukać bohaterów swojej niepodległości u siebie. "Bohaterowie to pień, z którego sami wyrośliście, to jest wasza niepodległość - taka była idea" - mówił prezydent.
Zwracając się do uczestników uroczystości podkreślił, że to dzięki nim udało się to zrealizować. "Że w tylu polskich miastach, miasteczkach, wioskach i miejscach te obchody były realizowane, że w tylu miejscach rozmawiano, zwłaszcza z ludźmi młodymi, organizowano tych młodych ludzi, dzieci, młodzież po to, by o tym mówili, by przychodzili, pamiętali, by odgrzebywali ślady swoich dziejów, często rodzinnych i swojej także i lokalnej historii, która w sumie jest historią państwową" - podkreślił dziękując za wszystkie wydarzenia i uroczystości.
Mówiąc o tym, co udało się zrealizować w trakcie obchodów stulecia niepodległości wymienił m.in. Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku, rozpoczętą odbudowę Pałacu Saskiego, Pałacu Brhla oraz wszystkich tych budynków, które Warszawa straciła podczas II wojny światowej, oddolne inicjatywy tych wszystkich, którzy chcieli upamiętnić powstańców wielkopolskich. Wskazał, że pamiątką stulecia obchodów odzyskania przez Polskę niepodległości jest m.in. Narodowy Dzień Zwycięskiego Powstania Wielkopolskiego oraz Narodowy Dzień Powstań Śląskich.
"To 100-lecie odzyskania niepodległości mocno wpisało się w naszą świadomość, zamknęło się czasem wojny. (...) Pod koniec naszych obchodów Rosjanie napadli na wolną, niepodległą, suwerenną Ukrainę. Po to właśnie, by niepodległość odebrać, by ją wydrzeć, jakiż to dla nas wszystkich wstrząs, że dzisiaj w tym XXI w. niepodległość nie jest dana raz na zawsze, że może ktoś nagle przyjść i chcieć zabrać twoją ziemię, zburzyć twój dom, zamordować kogoś z twoich bliskich czy po prostu zabić ciebie" - powiedział prezydent.
"W jakże dramatyczny sposób te obchody się kończą - wsparciem, którego dzisiaj cały czas udzielamy naszym sąsiadom, bezpośrednim, które realizuje każdy z nas Polaków dając serce, pomoc - materialną, duchową, różną czy wreszcie, jakiego udzielamy na poziomie politycznym, państwowy, także i militarnym, przekazując broń na Ukrainę jej obrońcom po to, by swoją niepodległość utrzymali, po to, by byli w stanie wrócić do granic swojego państwa uznanych międzynarodowo, po to, by wyparli agresorów, okupantów" - dodał.
Prezydent ocenił, że "dzięki wszystkim tym elementom, razem złożonym, te obchody 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości rzeczywiście będą niezapomniane".
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.