Takie pytanie w najnowszym numerze GN zadaje Tomaszowi Kyci, korespondentowi polskiej sekcji Radia Watykańskiego w Berlinie, Jacek Dziedzina.
W wywiadzie zatytułowanym "Odrywanie plastra od rany. Kościół w Niemczech jest na prostej drodze do schizmy" rozmówca Jacka Dziedziny opowiada o niemieckiej drodze synodalnej, o tym, jak episkopat niemiecki coraz bardziej oddala się od Rzymu i jak realne jest dziś ryzyko kolejnej wielkiej schizmy. Na pytanie czy schizma już się realnie dokonała Kycia odpowiada:
- Wciąż jeszcze nie chciałbym tak mówić, bo nikt, komu zależy na tym, by Kościół był rozumiany jako mistyczne Ciało Chrystusa, a nie tylko społeczność czy instytucja w jego widzialnym wymiarze, nie chce przeżywać kolejnego rozłamu. Ale zarazem powinniśmy się martwić, bo niestety zbliżamy się do jakiegoś realnego podziału, by nie powiedzieć wprost: schizmy.
Tę diagnozę mają zdaniem Kyci potwierdzać fakty:
- Dosłownie dwa dni po zakończeniu obrad Drogi Synodalnej diecezja Osnabrücku już zapowiedziała rychłe wprowadzenie jednego z postulatów drogi – obrządku błogosławienia par homoseksualnych, a także osób rozwiedzionych, żyjących w nowych, niesakramentalnych małżeństwach cywilnych. Zapowiedziała także szybkie wprowadzenie możliwości głoszenia homilii podczas Eucharystii przez świeckie kobiety i mężczyzn. Czy to jest już Kościół niemieckokatolicki? Tak to trochę wygląda, nawet jeśli w Belgii już wcześniej w niektórych wspólnotach wprowadzono błogosławienie takich par - mówi rozmówca GN. Krótko po diecezji Osnabruck zresztą niemiecki Kościół poszedł jeszcze dalej: 10 marca Synod biskupów niemieckich przytłaczającą większością głosów zatwierdził kościelne błogosławieństwa dla związków osób tej samej płci i związków między rozwiedzionymi katolikami żyjącymi w nowych związkach.
Jak mogło dojść do instytucjonalnego zatwierdzenia tak dalekich od ortodoksyjnej nauki poglądów? Tomasz Kycia zwraca tu uwagę na to, że niemiecką drogę synodalną poprzedziły wieloletnie błędy i zaniedbania w dziedzinie duszpasterstwa:
- Od dawna mieliśmy do czynienia z ogromnymi wynaturzeniami w dziedzinie liturgii, doktryny, katechezy, natomiast teraz one zostały usankcjonowane. To jest usankcjonowanie pustki po dziesięcioleciach nieudanego duszpasterstwa i przespanego głoszenia słowa Bożego. I to wyszło podczas Drogi Synodalnej. Ona była jak odrywanie plastra od rany, bo w Kościele w Niemczech mamy wielką ranę wielkiego podziału. Ten plaster jest teraz boleśnie odrywany. I widać, jak bardzo ten Kościół jest przeorany, nie boję się mówić wręcz o zgniliźnie.
Równocześnie rozmówca Jacka Dziedziny zwraca uwagę, że choć w przeważającej części niemiecki Kościół jest w głębokim kryzysie, to są ciągle miejsca żywej i głębokiej wiary. Jakie? I czy dają nadzieję na uratowanie jedności? O tym przeczytasz w nowym numerze "Gościa Niedzielnego".
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.