Jak cierpliwie budować nową Polskę?
Abp Józef Kowalczyk, prymas Polski Roman Koszowski /GN

Jak cierpliwie budować nową Polskę?

Brak komentarzy: 0
RADIO WATYKAŃSKIE

publikacja 21.03.2011 18:28

Przełożenie katolickiej nauki społecznej na codzienne życie jest wciąż przed nami. Jeszcze raz chcę podkreślić, że jeśli ktoś myśli, iż istnieje jakiś geniusz, który przez przyciśnięcie guzika wprowadzi w Polsce poczucie prawdy, sprawiedliwości, równości i wielu innych ważnych spraw, to jest w błędzie. To jest proces.

- Zabrzmiał w tym świadectwie Księdza Arcybiskupa też jeden element: chodzi o wielką pracę Jana Pawła II, o wielką koncentrację i umiejętność dokonywania rzeczy wielkich. W powszechnej świadomości, zwłaszcza tu we Włoszech, mówi się, że to był „Papież sportowiec” i dlatego był zdolny do tak wielkich wysiłków, do tak wielkiej koncentracji i umiejętności dokonywania tak wielu i ważnych rzeczy jednocześnie. Czy można, patrząc z drugiej strony właśnie, widząc świadectwo jego wiary, autentyczności jego modlitwy, bardzo bezpośredniego kontaktu z drugim człowiekiem, powiedzieć, że te jego wielkie dzieła, jego zdolność tytanicznej pracy wynikała też z wielkości ducha, z jego, jakby wewnętrznego żaru i łaski, którą był przeniknięty?

Abp Józef Kowalczyk: Ojciec Święty Jan Paweł II był człowiekiem skromnym, nigdy ostentacyjnie nie pokazywał tych wartości, które w nim były. Żył jako prosty człowiek, któremu powierzono różne zadania, poczynając od posługi wikariusza w Niegowici, później duszpasterstwo akademickie, posługę biskupa pomocniczego, arcybiskupa metropolity, kardynała i... wiadomo, czym się to skończyło: przeniesieniem na Stolicę Piotrową w Rzymie. I w tym człowieku były niezbadane pokłady intelektualnego bogactwa, fizycznej siły, duchowego bogactwa kontemplacji. To był mistyk, który miał w sobie coś takiego, że gdyby stanął wobec nowych wyzwań, to by z siebie wydobył te pokłady, które były nam nieznane i których nie odkryliśmy. I jestem przekonany, że niektóre pokłady jego bogactwa duchowego poszły razem z nim do grobu, bo nie zaistniały okoliczności, żeby je pokazać, albo żebyśmy je z niego wydobyli.

Mówię to z całym przekonaniem. On nie miał lęku przed nowym wyzwaniem, niezależnie od tego, jaką miało ono formę: czy był to problem filozoficzny, teologiczny, czy egzystencjalny. Kiedy stawał wobec nowych wyzwań, angażował swoje dary intelektualne, modlił się, przemyśliwał, a później znajdywało to wyraz w konkretnym działaniu. Tak było z książką „Miłość i odpowiedzialność”, „Osoba i czyn”. Tak było z książką o odnowie życia w Kościele, czy też treścią rekolekcji „Znak, któremu sprzeciwiać się będą”, które wygłosił dla Pawła VI i Kurii Rzymskiej. Jestem przekonany, że Polacy nie poznali do końca tego człowieka, nie poznali głębi jego ducha, jego osobowości i jego darów.

- Co zatem powinniśmy zrobić?

Abp Józef Kowalczyk: Moim pragnieniem jest, by w kontekście beatyfikacji Jana Pawła sięgnąć do tego, co Papież pisał, chociażby po książkę „Mężczyzną i niewiastą stworzył ich”. Tam jest kapitał wiedzy na temat życia małżeńskiego, życia rodzinnego. Dzięki tej lekturze można ubogacić swoje myślenie: co to znaczy mężczyzna i niewiasta, co to znaczy związek małżeński, co to znaczy współdziałanie w dziele stworzenia poprzez wydanie na świat potomstwa. Ojciec Święty o tych rzeczach mówi w sposób przejrzysty, bez skrępowania, ale z zachowaniem kultury języka. Znam pewnego ministra z pierwszego okresu przemian w Polsce, który mówił: „Przeczytałem książkę Wojtyły. Było dla mnie czymś zadziwiającym, że ksiądz taką książkę mógł napisać. Jest to bardzo trudna rzecz, ale ją zgłębiłem. Podziwiam, że ksiądz mógł o sprawach rodzinnych, małżeńskich tak wspaniałą rzecz napisać”. Kolejna obowiązkowa lektura to „Osoba i czyn”. Znajdziemy tam bogactwo treści, które pozwolą nam być ludźmi bardziej szanującymi zarówno własną godność, jak i godność innych, które pomogą nam spojrzeć na mężczyznę i niewiastę w innym świetle niż to, które promuje współczesny świat.