Związki zawodowe zapowiedziały na czwartek 11. turę demonstracji i strajków w całym kraju przeciwko reformie emerytalnej. MSW mobilizuje 11,5 tys. policjantów i żandarmów, w samym Paryżu 4,2 tys.
Władze spodziewają się w całym kraju około 800 tys. osób demonstrujących przeciwko reformie emerytalnej, w tym od 60 do 90 tys. w Paryżu oraz od 500 do tysiąca antykapitalistów z ruchu Black Blok, stosującego przemoc podczas manifestacji.
Premier Elisabeth Borne nie udało się w środę przekonać związków zawodowych do dialogu na temat reformy podczas negocjacji z ich reprezentantami. Lewica określiła francuską premier jako "zradykalizowaną i otoczoną murem".
W czwartek strajkować ma około 20 proc. zatrudnionych w sektorze edukacji, swój udział zapowiedzieli pracownicy energetyki, transportu, urzędnicy oraz związkowcy zatrudnieni na lotniskach.
Aby wyjść z kryzysu politycznego, prezydent Emmanuel Macron chce spotkać się ze związkami po decyzji Rady Konstytucyjnej odnośnie ustawy emerytalnej, która ma zapaść 14 kwietnia.
Rząd przyjął w marcu ustawę emerytalną podwyższającą wiek przejścia na emeryturę z 62 do 64 lat z pominięciem parlamentu, stosując kontrowersyjny art. 49.3 francuskiej konstytucji.
Przeciwko reformie od 3 miesięcy odbywają się w całym kraju manifestacje i akcje protestacyjne, w tym blokady rafinerii oraz dróg.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.