Premier Włoch Silvio Berlusconi oświadczył w sobotę na Lapedusie na Morzu Śródziemnym, wyspie, która od miesięcy jest celem nielegalnych imigrantów, że od poniedziałku rozpoczyna się operacja ich odsyłania do Tunezji.
Szef włoskiego rządu po raz drugi od 30 kwietnia przybył na tę wyspę. Jako położona najbliżej wybrzeży północnej Afryki stała się celem exodusu jej mieszkańców. Przymusowe odsyłanie przybyszów nazwał zastosowaniem "perswazji psychologicznej". Powiedział, że jeśli Włochy będą konsekwentnie odsyłać nielegalnych imigrantów, "wyperswadują" innym pójście tą drogą.
"Kiedy się dowiedzą, że każdy obywatel tunezyjski jest niezwłocznie repatriowany, ci wszyscy, którzy zamierzają to uczynić, zadadzą sobie najpierw pytanie, czy warto płacić ponad tysiąc euro (przemytnikowi imigrantów) i podejmować ryzyko niebezpiecznej morskiej przeprawy" - mówił.
Władze Lampedusy poinformowały premiera Berlusconiego, że jeszcze 48 godzin temu wyspa pozbyła się co do jednego wszystkich nielegalnych przybyszy, ale w ciągu ostatnich godzin zaczęli na nowo lądować na jej wybrzeżu. Przybyło ich 600, w tym 250 Somalijczyków i Erytrejczyków oraz 350 Tunezyjczyków.
Od poniedziałku dwa samoloty dziennie będą odwozić tych ludzi z powrotem do Tunezji na mocy porozumienia, które premier Włoch zawarł z rządem tunezyjskim. Dotyczy ono repatriacji wszystkich imigrantów przybyłych z Tunezji po 6 kwietnia, to jest po dniu zawarcia porozumienia.
Pozostali otrzymają pozwolenie na tymczasowy, półroczny pobyt w Italii z prawem poruszania się po całym obszarze Schengen.
Ta decyzja włoskiego rządu spotkała się z protestem ze strony Paryża i Berlina.
Berlusconi, komentując te protesty, powiedział na Lampedusie: "Sądzę, że Francja powinna zdawać sobie sprawę, iż 80 procent przybywających tu imigrantów zapewnia, że chcą połączyć się ze swymi krewnymi we Francji".
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.