Co najmniej 30 powstańców zginęło w sobotnim ataku sił rządowych Muammara Kadafiego na miasto Misrata na zachodzie Libii - podał rzecznik powstańców, powołując się na źródła medyczne i innych walczących.
Wcześniejsze doniesienia mówiły o ośmiu zabitych. "Siły Kadafiego zaatakowały Misratę na trzech frontach. Pracownicy medyczni i powstańcy powiedzieli mi, że co najmniej 30 powstańców zginęło dziś w Misracie" - powiedział rzecznik, podający imię Abdelsalem. "Jednak odpowiedzieliśmy walką, udało nam się powstrzymać ich marsz" - dodał.
Tymczasem NATO podała, że w piątek i w sobotę do południa siły Sojuszu zniszczyły 17 czołgów sił Kadafiego - 15 pod Misratą, gdzie wojska Kadafiego oblegają to trzecie co do wielkości miasto w kraju, oraz dwa na południe od Bregi na wschodzie.
Dowodzący operacją generał Charles Bouchard ocenił też, że w ciągu ostatniej doby Sojuszowi udało się zniszczyć "znaczny procent" uzbrojonych sił Kadafiego, a także zapasy amunicji na wschód od stolicy Libii, Trypolisu. Oskarżył też libijskiego dyktatora o wykorzystywanie cywilów jako żywych tarcz, dzięki czemu unika ataków sił NATO.
Misrata, broniona desperacko przez powstańców, jest od tygodni oblężona przez siły Muammara Kadafiego.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.