Grupę przestępczą zajmującą się nielegalnym wyrębem drzew, w tym 300-letnich dębów, rozbili dolnośląscy policjanci. Zatrzymano sześć osób, którym grozi do pięciu lat więzienia. Skradzione drewno było wykorzystywane do produkcji mebli.
Jak poinformował PAP w środę asp. Kamil Rynkiewicz z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu, jako pierwsi zatrzymani zostali trzej mężczyźni, którzy samochodem przewozili wycięte, skradzione drzewa średnicy ok. metra i długości niemal 2,5 m.
"Wkrótce zatrzymanych zostało także kolejnych dwóch mężczyzn w wieku 22 i 58 lat, podejrzanych m.in. o współudział w ok. 30 kradzieżach drewna. Okazało się, że łupem sprawców padały 300-letnie dęby, które były wykorzystywane do produkcji okleiny meblowej" - powiedział Rynkiewicz.
Straty spowodowane kradzieżami drewna oszacowano na blisko 150 tys. zł. Funkcjonariusze nie wykluczają kolejnych zatrzymań w tej sprawie.
Tylko między 9 a 21 lipca w prowincji Kiwu Północne zginęło co najmniej 319 osób.
"Definicję dopuszczalnych strat ubocznych zmieniono tak, że przewyższają one korzyści".
W środę z Putinem w Moskwie spotkał się wysłannik prezydenta USA Steve Witkoff.
Chodzi szczególnie o wycieczki na quadach, jeepach i wyprawy konne.
Trump ocenił, że poziom przestępczości w Waszyngtonie jest "niedorzeczny".