Liczba ofiar śmiertelnych katastrofy w kopalni węgla w Kazachstanie, należącej do ArcelorMittal Temirtau, wzrosła w niedzielę do 45; zespoły ratowników poszukują jeszcze jednego górnika, który prawdopodobnie przebywał pod ziemią - poinformowały służby ratownicze.
"Odnaleziono ciała 36 osób, kontynuowane są poszukiwania 10 górników" - oznajmiło ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych.
Przyczyną pożaru był najprawdopodobniej wybuch metanu. W momencie eksplozji pod ziemią znajdowało się 252 górników. W sobotę informowano, że 18 osób odniosło różnego rodzaju obrażenia, w większości na skutek zatrucia gazem.
W niedzielę w Kazachstanie ogłoszono dzień żałoby narodowej.
Prezydent Kasym-Żomart Tokajew nakazał rządowi zerwanie współpracy z przedsiębiorstwem ArcelorMittal Temirtau, do którego należy kopalnia w Karagandzie, a także inne zakłady górnicze i obiekty przemysłowe w kraju. Władze Kazachstanu zapowiedziały przejęcie aktywów firmy na rzecz państwa.
Media przypominają, że w ciągu ostatnich dwóch lat doszło do kilku poważnych wypadków na obiektach przemysłowych ArcelorMittal Temirtau, w wyniku których zginęli ludzie. Według danych portalu Azattyk w ciągu ostatnich 15 lat w obiektach należących do przedsiębiorstwa śmierć poniosło ponad 120 osób.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.