Oficerowie BOR-u są tak świetnie wyszkoleni, że potrafią przebywać jednocześnie w dwóch miejscach – wynika z tekstu, zamieszczonego w „Naszym Dzienniku”.
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego przekazała wojskowej prokuraturze informację o tym, że 10 kwietnia 2010 roku w chwili katastrofy samolotu Tu-154M na płycie lotniska Siewiernyj było trzech funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu - pisze gazeta. Dodaje, że agencja posłużyła się pseudonimami, a przekazane dane mówiły m.in. o tym, że jeden z oficerów BOR był równocześnie w Katyniu i na płycie lotniska. Wskazano też na obecność funkcjonariusza, który tego dnia w ogóle nie brał udziału w zabezpieczeniu wizyty Lecha Kaczyńskiego. Pytana o sprawę prokuratura potwierdziła, że ABW przekazała śledczym listę osób oczekujących na lotnisku na przylot delegacji, ale zawierała ona dane personalne, w tym piastowane stanowiska, a wykaz nie obejmował pseudonimów. Rzecznik BOR mjr Dariusz Aleksandrowicz nie chciał komentować ustaleń ABW, ale nie krył zdziwienia ich formą.
Wydział medyczny utworzono tu w 2022 roku; na kierunku lekarskim studiuje w sumie 180 osób.
Piotr Wielgomas podkreślił, że nie zależało mu "na żadnych spekulacjach".
We wtorkowe popołudnie ulicami Katowic przeszła demonstracja zorganizowana przez centrale związkowe.
Niektóre algorytmy sztucznej inteligencji wciąż żyją w przeszłości.
„Znów zostaliśmy pominięci, potraktowani niesprawiedliwie i dyskryminowani."
"Jeśli wojownik się nie poddał - my nie mieliśmy prawa się poddać."