Policja zatrzymała już 48 pseudokibiców, którzy mieli związek z burdami na stadionie w Bydgoszczy podczas finału Pucharu Polski pomiędzy Legią Warszawa a Lechem Poznań. Kolejni są właśnie zatrzymywani - powiedział w piątek szef policji Andrzej Matejuk.
Komendant dodał, że na razie zatrzymywani są pseudokibice na terenie województw wielkopolskiego i mazowieckiego, jednak zatrzymywani będą również mieszkańcy innych województw, którzy byli na stadionie i brali udział w zamieszkach.
"Jestem przekonany, że tych osób, które mogą się czuć bezkarnie, będzie naprawdę niewiele i że bezpieczeństwo na naszych stadionach będzie się poprawiało" - powiedział Matejuk.
Komendant zaznaczył, że cieszy się, iż PZPN przychylił się do jego wniosku i zamknął stadiony dla przyjezdnych kibiców na wszystkie spotkania do końca rundy 2010/2011. "Miałem wątpliwości, że taka będzie decyzja. Tym bardziej wielki ukłon w kierunku PZPN. Sądzę, że przez ten okres uda się zapewnić taki stan bezpieczeństwa, by w następnej rundzie kibice przyjezdni mogli wrócić na stadiony" - zaznaczył.
Zdaniem komendanta, w tej chwili organizatorzy meczów piłkarskich mają duże problemy z zapewnieniem wysokiego poziomu bezpieczeństwa na stadionach. Wyraził nadzieję, że jest to sytuacja tymczasowa. "Wymagamy od organizatora aktywności w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa i reakcji na wszystkie wykroczenia, a także wulgaryzmy" - powiedział Matejuk.
Zapowiedział, że policjanci będą obecni na stadionach w charakterze obserwatorów. Ich głównym zadaniem będzie monitoring i zabezpieczanie materiałów filmowy rejestrujący ewentualne wykroczenia.
Szef policji powiedział, że od odpowiedzialności karnej będą pociągane osoby łamiące prawo również poza stadionami. "Ustawa daje takie możliwości i będziemy w pełni z niej korzystać. Również te osoby, które w mieście, w dojściu (na stadion - PAP) w czasie zgromadzenia popełniają wykroczenie, które jest związane bezpośrednio z meczem, to także w takich sytuacjach policja będzie wnioskować o zakazy stadionowe" - powiedział Matejuk.
Do burdy w Bydgoszczy doszło 3 maja. Chuligani zdemolowali stadion Zawiszy. Szkody wyrządzone przez nich sięgnęły kilkuset tysięcy złotych. Śledztwo w tej sprawie prowadzi bydgoska prokuratura. Bada również, czy organizator, który jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo na stadionie, dopełnił swoich obowiązków. Negatywną opinię w sprawie organizacji finału na tym obiekcie wydała policja; PZPN tłumaczył jednak w czwartek, że taka opinia została wydana zbyt późno, by przenieść mecz na inny stadion.
Prokuratorzy postawili zarzuty 27 osobom. Dotyczą one m.in. wtargnięcia ma murawę boiska, niszczenia mienia i napaści na funkcjonariuszy lub ochronę. W przypadku jednego z chuliganów, który kopnął operatorkę kamery telewizyjnej, sąd zastosował miesięczny areszt. Pozostali mają dozory policyjne i bezwzględny zakaz stadionowy.
Komendant główny policji Andrzej Matejuk wysłał w czwartek do PZPN pismo z wnioskiem, by do końca sezonu 2010/2011 mecze piłkarskie odbywały się bez udziału przyjezdnych kibiców. Rozpatrzenie tego wniosku przez PZPN, Ekstraklasę i kluby piłkarskie za celowe uznał premier Donald Tusk.
Po południu zarząd PZPN zdecydował, że wszystkie mecze o mistrzostwo pierwszej i drugiej ligi (drugi i trzeci poziom rozgrywkowy) do końca sezonu 2010/2011 odbędą się bez udziału zorganizowanych grup kibiców gości.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.