Wobec narastającej w Ekwadorze fali przemocy ze strony zbrojnych gangów, w kilka godzin po tym jak uzbrojeni napastnicy opanowali we wtorek podczas nadawanego na żywo programu studia popularnej ekwadorskiej telewizji TC, Departament Stanu USA zaoferował temu krajowi pomoc.
Policja i wojsko zdołały aresztować trzynastu uczestników napadu na stację telewizyjną.
W obliczu eskalacji przemocy w ostatnich dniach prezydent Ekwadoru Daniel Noboa podpisał dekret, w którym ogłosił, że kraj znajduje się w stanie "wewnętrznego konfliktu zbrojnego". Prezydent nakazał siłom zbrojnym działać w ramach międzynarodowego prawa humanitarnego. Od poniedziałku obowiązuje w Ekwadorze sześćdziesięciodniowy stan wyjątkowy.
"Działamy w ścisłej koordynacji z prezydentem Noboą i rządem ekwadorskim. Jesteśmy w gotowości do udzielenia im wsparcia" - zadeklarował rzecznik Departamentu Stanu USA.
To samo źródło potwierdziło, że Administracja Joe Bidena "monitoruje doniesienia dotyczące przemocy, uprowadzeń ludzi i serii zamachów bombowych w Ekwadorze".
Sytuacji w kilku miastach Ekwadoru nadal nie można uznać za opanowaną. W wielu miejscach wciąż działają zbrojne bandy, które terroryzują ludność,donoszą agencje informacyjne.
Policja i wojsko postawione w stan gotowości interweniowały w tych dniach w co najmniej sześciu zakładach karnych, w których wzniecili bunty uzbrojeni więźniowie.
Międzyamerykańskie Stowarzyszenie Prasy (SIP) w ogłoszonym we wtorek wieczorem oświadczeniu wzywa rządy państw Ameryki Łacińskiej jako regionu w którym wykonywanie zawodu dziennikarza jest szczególnie niebezpieczne, do wzmożenia walki z bandami handlarzy narkotyków i zwraca uwagę na" liczne powiązania kół politycznych i policji kołami przestępczymi i bandami handlarzy narkotyków".
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.