Prezydent Bronisław Komorowski powiedział po sobotnich spotkaniach z prezydentem USA Barackiem Obamą, że przedstawił on konkretne pomysły na rozwiązanie problemu amerykańskich wiz dla Polaków. Jak mówił, zmieniłby się system decydujący o obowiązywaniu ruchu wizowego.
Komorowski przypomniał na konferencji prasowej w Pałacu Prezydenckim, że problem wiz był poruszany także podczas jego wizyty w Stanach Zjednoczonych w grudniu ub.r.
"Gdzie pozwoliłem sobie w sposób otwarty zażartować z dziwnego zjawiska jakim był i jest system wiz. Wypełnianie formularzy stanowi pożywkę doskonałą pożywkę dla różnego rodzaju dowcipów" - ocenił prezydent.
Jak powiedział, z przyjemnością odnotowuje, że "polityka dowcipu przynosi pozytywne efekty". "Zarówno w postaci grudniowej deklaracji (...) prezydenta Obamy, że do końca jego kadencji sprawa będzie rozwiązana, a ponadto odczuwam ogromną satysfakcję, że dzisiaj zostały przedstawione przez prezydenta USA pewne konkretne pomysły na rozwiązanie tego niepotrzebnie obciążającego relacje polsko-amerykańskie problemu" - podkreślił polski prezydent.
Z tego co prezydent Obama przekazał - mówił Komorowski - jest już po wstępnych rozmowach z amerykańskim Kongresem, "więc sprawa nie jest tylko na poziomie idei, ale na poziomie projektu zmiany prawa amerykańskiego".
"Jest pomysł na zmianę systemu, który decyduje o obowiązywaniu ruchu wizowego i odejście od prewencyjnego nieprzyznawania wiz, co staje się podstawą do liczenia ilości przypadków i oznacza obowiązywanie ruchu wizowego w relacjach polsko-amerykańskich, na rzecz liczenia przypadków złamania przepisów amerykańskich, czyli przedłużania pobytu i innych form niedotrzymywania obowiązujące w USA prawa przez polskich obywateli" - powiedział prezydent.
W ocenie Komorowskiego, byłaby to "bardzo realna szansa" na poważne ograniczenie liczby odmów przyznania wiz. "Jestem przekonany, że może to być mechanizm sprzyjający całkowitej rezygnacji z obowiązku wizowego w stosunku obywateli polskich" - uważa prezydent.
Według niego, taka propozycja prezydenta USA powinna oznaczać "zwiększony wysiłek ze strony ambasady polskiej, ale również ze strony Polonii i organizacji polskich w Stanach Zjednoczonych, bo trzeba zabiegać w sposób intensywny o akceptację takiego rozwiązania przez amerykańskich kongresmenów".
Komorowski odniósł się też do tematu polityki wschodniej, który - jak zaznaczył - pojawiał się zarówno podczas piątkowego XVII szczytu przywódców państw Europy Środkowej, a także w rozmowach z amerykańskim prezydentem.
"To była troska o demokrację w warunkach białoruskich, gdzie mamy do czynienia z gwałtownym regresem pod tym względem" - dodał. Podkreślił, że odnotowuje zbieżność w determinacji wspierania sił demokratycznych na Białorusi, a także w poglądach na przyszłość Ukrainy.
"Tu się wydarzyło wiele dobrego, także z punktu widzenia stałej linii polityki państwa polskiego, które chce budować szanse na zbliżenie Ukrainy do integrującego się świata zachodniego Europy" - uważa prezydent.
"Wbrew różnego rodzaju pesymistycznym twierdzeniom na szczycie prezydentów Europy Środkowo-Wschodniej Ukraina nie była przedmiotem troski czy wyłącznie dyskusji, ale podmiotem i to podmiotem aktywnym" - stwierdził.
Jak powiedział Komorowski, padły daleko idące zapowiedzi dotyczące procesu dostosowywania Ukrainy do wymogów integracji europejskiej, jak i dotyczące relacji polsko-ukraińskich czy amerykańsko-ukraińskich, "także w tym ważnym obszarze, jakim jest postęp demokracji w tym kraju".
Komorowski zaznaczył też, że Barack Obama ogłosił nową strategię proeksportową i "są w niej przewidziane środki na budowanie nowych szans na aktywność amerykańską na różnych rynkach".
Jak zapewnił, będą kontynuowane rozmowy, zarówno na szczeblu rządowym, jak i prezydenckim, "zmierzające do tego, aby mechanizm wspierania aktywności gospodarczej USA dotyczył również w Polski". "Chcielibyśmy widzieć jak najwięcej nie tylko inwestycji amerykańskich w Polsce, ale również technologii amerykańskich, które pod wieloma względami są absolutnie przodujące" - zaznaczył.
Prezydent pytany był m.in. o "spotkanie z polską demokracją", w którym uczestniczyli liderzy partii politycznych reprezentowanych w parlamencie, a także przedstawiciele opozycji demokratycznej z czasów PRL.
"Demokracja to jest umiejętność różnienia się, toczenia sporów, ale bez niszczenia się wzajemnego i niszczenia szans Polski jako całości. Odnotowuję jako zmianę w pozytywną stronę obecność wszystkich szefów partii politycznych na spotkaniu (...) To mnie cieszy, ale uważam, że to powinno być nie wyjątkiem, ale regułą" - powiedział Komorowski.
Dopytywany był też o nieobecność na tym spotkaniu byłego prezydenta Lecha Wałęsy. "Pewnie to spotkanie z Lechem Wałęsą byłoby zupełnie innym spotkaniem. Tak się nie stało, ale myślę, że dla prezydenta Baracka Obamy kwestia polskiej walki o wolność i demokrację kojarzy się przede wszystkim z wielkim ruchem solidarności jako całości (...) Stawiał Polskę za kraj wzorcowy dla wielu innych społeczeństw, które budują demokrację, ale albo dążą do uczestnictwa w integracji ze światem zachodnim" - mówił polski prezydent.
Komorowski, pytany czy w czasie rozmów, Obama sugerował obecność militarną Polski w akcji NATO w Libii, zwrócił uwagę, że Polska "daje bardzo duży wkład jeśli chodzi o wspieranie procesów demokratycznych tam zachodzących".
"Naszą specjalnością jest przede wszystkim przekazywanie polskiego doświadczenia z zakresu transformacji. Prezydent Obama z zainteresowanie słuchał o polskiej aktywności w postaci obecności Lecha Wałęsy w Tunisie, marszałka (Senatu Bogdana) Borusewicza, ministra (spraw zagranicznych Radosława) Sikorskiego w Bengazi" - zauważył.
"Spotkanie z polską demokracją (...) to było potwierdzenie tego, że każdy kraj może coś wnieść do wspólnej troski o stan procesów demokratycznych w Afryce Północnej. Polska może wnieść własne doświadczenie z własnej drogi ku demokracji" - powiedział.
Dodał też, że "istotnym elementem było podtrzymanie wspólnej wiary w to, że uzgodnienia na szczycie państw NATO w Lizbonie będą w pełni wykonane, co oznacza 2014 rok jako horyzont zakończenia misji polskiej w Afganistanie, jak i również położenie większego nacisku na szkolenie sił policyjnych i wojskowych afgańskich, aby uczynić Afganistan zdolnym do dźwigania samemu własnych problemów, w jak największym stopniu".
Prezydent podziękował także warszawiakom za wyrozumiałość z powodu dużej liczby trudności, które "stały się ich udziałem" ze względu na szczyt prezydentów Europy Środkowej i wizytę prezydenta Baracka Obamy.
"Serdecznie dziękuję za wyrozumiałość i przepraszam za wszystkie kłopoty (...) To są wyrzeczenia warte, bo istotne z punktu widzenia łapania nowych szans dla Polski" - powiedział. (PAP)
ajg/ mok/ woj/
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.