Dominikanin, duszpasterz akademicki i działacz opozycji antykomunistycznej ojciec Ludwik Wiśniewski odebrał w sobotę po południu tytuł honorowego obywatela Gdańska. Duchownego uhonorowano za "wychowanie pokoleń gdańskich niepokornych".
Nadanie honorowego obywatelstwa odbyło się w czasie uroczystej sesji Rady Miasta, która miała miejsce w gdańskim Dworze Artusa. Laudację na cześć laureata wygłosił prezydent Gdańska Paweł Adamowicz.
"Człowiek Kościoła, ale też przewodnik. Wychowawca, ale też człowiek niepokorny zarówno w czasach, kiedy Polska była krajem zniewolonym, jak i teraz" - mówił o laureacie Adamowicz.
Jak zaznaczył prezydent, o. Ludwik Wiśniewski mieszkał w Gdańsku w czasach bardzo ważnych dla historii Polski - m.in. na przełomie lat 60. i 70. "Duszpasterstwo akademickie stało się wtedy oazą w tym morzu szarości i zwątpienia. Tu spotykało się środowisko ludzi młodych, niepokornych, tych, którzy chcieli myśleć niezależnie, samodzielnie" - mówił Adamowicz.
Prezydent dodał, że bez o. Wiśniewskiego Gdańsk "byłby dziś zupełnie innym miastem". Zaznaczył, że dominikanin uczył młodych gdańszczan "najtrudniejszego patriotyzmu, takiego, który mówi, że przeciwnik też może mieć swoje racje". Odbierając dyplom będący świadectwem nadania mu honorowego obywatelstwa, o. Wiśniewski powiedział, że jest dłużnikiem miasta Gdańska. "Przyjechałem tu jako młody ksiądz i tu uczyłem się służby Kościołowi, ludziom i Polsce. To właśnie tu zrozumiałem, że system, w którym żyjemy jest niereformowalny, że trzeba go powoli kruszyć" - mówił dominikanin.
Jak dodał, w czasie pobyt w Gdańsku sformułował też jedno ze swoich "zasadniczych życiowych zadań". "W 1970 roku widziałem w oczach ludzi nienawiść. Wtedy sobie wyraźnie powiedziałem: jeżeli coś warto w życiu czynić, to warto bronić ludzi przed nienawiścią, bo nienawiść zabija tego, który nienawidzi a także tego, kto jest nienawidzony" - powiedział.
O. Wiśniewski dodał, że przyznane mu przez gdańskich radnych odznaczenie traktuje nie jak zwieńczenie swojej działalności, ale jako dobry znak na początek dalszych działań. "Chciałby te lata, które mi zostały poświęcić pracy nad jednością Kościoła i jednością społeczeństwa, narodu. Tak, abyśmy umieli rozmawiać i ufać sobie wzajemnie" - zakończył swoje wystąpienie duchowny.
O. Ludwik Wiśniewski urodził się 25 października 1936 r. w Skierbieszowie k. Zamościa. W latach 1963-1966 i 1968-1972 prowadził duszpasterstwo akademickie w parafii św. Mikołaja w Gdańsku, gdzie aktywni byli tacy członkowie opozycji jak Aleksander Hall, Arkadiusz Rybicki, Grzegorz Grzelak, Maciej Grzywaczewski, Dariusz Kobzdej i Marian Terlecki.
W latach 1972-1981 dominikanin prowadził duszpasterstwo akademickie w Lublinie. W 1976 r. był sygnatariuszem listu otwartego do I sekretarza KC PZPR Edwarda Gierka dotyczącego dyskryminacji ludzi wierzących. W latach 70. był też uczestnikiem spotkań działaczy ROPCiO, KSS KOR oraz Ruchu Młodej Polski. Po wprowadzeniu stanu wojennego o. Wiśniewski organizował pomoc represjonowanym. W lipcu 1986 r. był współinicjatorem pikiety we Wrocławiu na rzecz uwolnienia Władysława Frasyniuka.
Po transformacji wyjechał do Petersburga odtwarzać dominikańską parafię św. Katarzyny. W 2005 r. wrócił do Lublina, gdzie założył szkołę odpowiedzialności obywatelskiej dla młodzieży pod nazwą Akademia "Złota 9". W 2006 r. został odznaczony przez prezydenta RP Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. O. Wiśniewski jest też autorem listu, opublikowanego w grudniu ub.r. w "Gazecie Wyborczej", w którym krytycznie wypowiadał się na temat sytuacji w kościele polskim.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.