Największy port Aten - Pireus, był kiedyś wyspą. Podejrzewał to już starożytny geograf, Strabo. O tym, że miał rację, przekonali się obecnie naukowcy z Grecji i Francji, którzy wyniki swoich badań opisali na łamach "Geology".
Patrząc na współczesny Pireus - miasto portowe, wchodzące w skład tzw. Wielkich Aten - trudno uwierzyć, że był on dawniej wyspą, oddzieloną od głównego lądu sporą połacią morskiej wody. Tezę taką w I. wieku naszej ery postawił grecki geograf Strabon.
W jego czasach Pireus leżał około siedmiu kilometrów na południowy zachód od Aten. Tworzyły go znajdujące się przy skalistych wzgórzach zatoki: Zea, Mounichia i Cantharos, stanowiące naturalne porty. Jako że dla dużej, ruchliwej stolicy państwa był to punkt strategiczny, w V wieku przed naszą erą porty zyskały bezpośrednie połączenie z Atenami - zbudowano wówczas drogę, która gwarantowała bezpieczną podróż, gdyż chroniły ją Długie Mury.
Przez wiele lat archeolodzy nie dociekali, czy Strabon miał rację. Podjął się tego dopiero niedawno grecko-francuski zespół pod kierunkiem francuskiego archeologa Jeana-Philippe'a Goirana - informuje serwis ScienceDaily.
We współczesnej równinie ateńskiej, ciągnącej się pomiędzy Pireusem a Atenami, naukowcy wykonali głębokie na ponad 20 metrów odwierty, skąd pobrali próbki skał. Ich wiek ocenili metodą radiowęglową i porównali z innymi, dostępnymi danymi. Wyniki tych badań potwierdziły, że Pireus był kiedyś wyspą.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.