Po tysiąc koron (ok. 500 zł) płacił sponsor za skok do fiordu uczestnikom biegu ulicznego na nartorolkach w Oslo. Na kąpiel zdecydowali się m.in. mistrzowie olimpijscy Marit Bjoergen i Petter Northug. Pieniądze zostaną przeznaczone na walkę z rakiem.
Środowy bieg organizatorzy nazwali powtórką mistrzostw świata. Triumfatorką Oslo Ski Show wśród kobiet była Bjoergen, a wśród mężczyzn Eirik Bransdal. Startowała cała reprezentacja Norwegii, a do udziału zaproszeni zostali również najlepsi zawodnicy ze Skandynawii.
Po zakończeniu sprintu na nartorolkach w centrum rozrywkowo-handlowym Aker Brygge, położonym w porcie tuż przy ratuszu, zawodnicy wskakiwali po kolei do fiordu. Za każdy skok sponsor płacił tysiąc koron. Pieniądze otrzymała organizacja Aktywnie Przeciw Rakowi, założona przez norweską biegaczkę długodystansową Grete Waitz, która zmarła 19 kwietnia.
"Woda była bardzo zimna, lecz cel szlachetny, ponieważ cały dochód z imprezy przeznaczono na walkę z rakiem" - powiedział Northug, który pierwszy zanurzył się w fiordzie.
"Upał, narty z rolkami i tłumy publiczności. Dla szczytnej sprawy warto było wskoczyć do lodowatego fiordu" - podkreśliła Bjoergen.
"Pomysł organizacji tej imprezy powstał zaraz po śmierci Grete Waitz, co bardzo nami wstrząsnęło. Dochód z dumą przeznaczymy na walkę z rakiem. Podobnie zrobiliśmy z większością pieniędzy uzyskanych z aukcji naszych złotych kurtek, które dostaliśmy za złote medale mistrzostw świata w Oslo" - dodała Bjoergen. Licytacja kurtek przyniosły w sumie 1,1 mln koron (550 tys. złotych).
"Była to bardzo ważna akcja i będziemy ją powtarzać co roku. Rak jest chorobą, z którą zmaga się cały świat, również sportowcy i nigdy nie wiemy kiedy nas dotknie. Ja sam juz trzy lata przechodzę terapię i mam nadzieję, że zakończy się sukcesem" - powiedział dyrektor sportowy norweskiej reprezentacji Vidar Loefshus.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.