Separatyści dążą do likwidacji chińskich inwestycji i chcą niepodległości dla Beludżystanu.
Premier Pakistanu Shehbaz Sharif oświadczył we wtorek, że separatystyczni bojownicy, którzy rozpoczęli szeroko zakrojone i skoordynowane ataki w południowo-zachodniej prowincji Beludżystan, chcą powstrzymać projekty rozwojowe w ramach korytarza gospodarczego Pakistan-Chiny.
W transmitowanym przez telewizję wystąpieniu do członków swojego rządu Sharif powiedział, że separatyści chcą wbić klin między Islamabad a Pekin, który zainwestował znaczne środki w Beludżystanie w port oraz kopalnie złota i miedzi.
Podczas serii "skoordynowanych ataków" rebeliantów w prowincji Beludżystan i walk, które w ich efekcie wybuchły, zginęło ponad 60 osób - poinformował w poniedziałek szef MSW Pakistanu Mohsin Naqvi. Napastnicy zaatakowali posterunki policji, a także drogi oraz kluczowe linie kolejowe.
Odpowiedzialność za ataki wzięła na siebie Armia Wyzwolenia Beludżystanu (BLA) - separatystyczna, nacjonalistyczna grupa uważana przez Pakistan, Wielką Brytanię i USA za terrorystyczną. Jak podała agencja Reutera, BLA i kilka innych ugrupowań od lat walczą z rządem Pakistanu, twierdząc, że grabi on zasoby naturalne Beludżystanu. Separatyści dążą do likwidacji chińskich inwestycji i chcą niepodległości dla swojej prowincji.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.