Na redę szczecińskiego portu wpłynął dzisiaj dla uświetnienia odbywających się w tym mieście Dni Odry jeden z największych i najpiękniejszych żaglowców na świecie - rosyjski "Krusenstern". Takie wizyty nie są zbyt częste, ale stanowią dużą atrakcję dla miłośników starych statków z imponującym ożaglowaniem.
Wikipedia (pd)
Rosyjski "Krusenstern" to jeden z największych i najpiękniejszych żaglowców świata
Obecna wizyta rosyjskiego giganta z międzynarodową załogą ma jednak specyficzny charakter: na jego pokład zaproszony został bowiem major Jerzy Krusenstern - kombatant, prezes Zarządu Oddziału Krakowskiego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, jedyny mieszkający w Polsce potomek w prostej linii żyjącego w latach 1770-1846 admirała Adama Johanna Rittera von Krusensterna (po rosyjsku Iwana Fiodorowicza), którego nazwiskiem ochrzczono wybudowany w Niemczech i zwodowany tamże w 1926 roku, a przejęty przez Rosjan w ramach reparacji wojennych 20 lat później żaglowiec.
Pan Jerzy jest bardzo skromnym człowiekiem i nie powiedział nic o tym zaproszeniu na wczorajszym posiedzeniu Rady Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie. Na szczęście inny z uczestników spotkania zdradził tę tajemnicę, dzięki czemu mogę ją ujawnić także czytelnikom internetowego wydania "Gościa Niedzielnego". Do Szczecina pojechał z synem i z wnukiem.
Urodzony w 1924 roku w Druskiennikach hrabia Jerzy Krusenstern był obrońcą Grodna przed Sowietami w 1939 roku, żołnierzem AK w rejonie Dębicy, a po wojnie członkiem Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość, od wielu lat czynnie działa w krakowskim środowisku kombatanckim, jest współzałożycielem jedynego w Polsce Muzeum AK, funkcjonującego w Krakowie (obecnie podlegającego gruntownej przebudowie i modernizacji). Kilka razy uczestniczył w rodzinnych zjazdach rozgałęzionego i rozproszonego po świecie rodu kurlandzkich arystokratów, ale nie wie, skąd kapitan "Krusensterna" dowiedział się o nim i wystosował zaproszenie do zwiedzenia statku oraz wzięcia udziału - jako gość honorowy - w galowym obiedzie, który odbędzie się jutro w Szczecinie.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.