Już dziś 2/3 substancji czynnej leków produkuje Azja
Firma EuroAPI do 2027 r. sprzeda fabryki we Włoszech i Wielkiej Brytanii produkujące składniki do wytwarzania paracetamolu, jedne z ostatnich w Europie. Kontynent coraz bardziej uzależnia się od importu z Chin i Indii, które już teraz odpowiadają za 2/3 produkcji substancji czynnych w lekach - zauważa portal Nikkei Asia.
EuroAPI, firma zależna od giganta farmaceutycznego Sanofi, sprzeda fabryki we włoskim Brindisi i brytyjskim Havervill do 2027 r. To efekt "stagnacji na rynkach i rosnącej konkurencji ze strony graczy azjatyckich" - ocenił rzecznik firmy.
Do czasu zawieszenia produkcji w marcu b.r. w fabrykach tych wytwarzano szereg substancji czynnych leków, m.in. paracetamol, środek przeciwgorączkowy i przeciwbólowy, oraz leki moczopędne, stosowane w leczeniu niewydolności serca, marskości wątroby czy nadciśnienia.
Według platformy analizy rynku farmaceutycznego QYOBO Europa importuje 2/3 substancji czynnych z Azji, głównie z Chin i Indii. Pod koniec lat 90. Europa odpowiadała za 2/3 światowej produkcji substancji czynnych na świecie.
Analitycy wskazują, że zmiana ta jest efektem przenoszenia produkcji z Europy do Azji w ostatnich dekadach ze względu na przewagę w kosztach i skali. Zamknięcie fabryk w Brindisi i Havervill tylko przyspieszy ten trend - ocenia Nikkei.
W ostatnich latach na skutek serii globalnych kryzysów z pandemią COVID-190 na czele w Unii Europejskiej rośnie jednak świadomość zagrożenia wynikającego z nadmiernego uzależnienia od importu leków, a kraje członkowskie i instytucje unijne podejmują inicjatywy, aby chronić rodzime firmy.
W lipcu 2023 r. Niemcy uchwaliły prawo, które premiuje rodzime firmy farmaceutyczne w przetargach. Z kolei Austria w marcu przeznaczyła 50 mln euro na modernizację i rozbudowę zakładu penicyliny Sandoz w mieście Kundl. Warunkiem było zobowiązanie tej szwajcarskiej firmy farmaceutycznej do utrzymania ostatniego w Europie zakładu produkcyjnego penicyliny. (PAP)mws/ mms/
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.